na Krecie Gizany w lecie...
12:02tralalalalala. Tak podśpiewuję mój mąż na samą myśl o wakacjach:) Dlaczego? A to dlatego, że 2 czerwca stawiamy się na lotnisku w Warszawie by na 7 dni wybyczyć się na słonecznej Krecie:)
Jak bardzo się cieszę? Bardzo, bardzo i jeszcze bardziej, że dostaliśmy tą wycieczkę od mojego P. z pracy, więc jest bardzo ale to bardzo po kosztach:)
Zdjęcie pochodzi ze strony biura podróży Itaka oraz katalogu hotelu
To trochę dlatego tak dużo ćwiczyłam i chciałam schudnąć:) By móc jak człowiek się pokazać na plaży:) Wiem, że to bez sensu ale taka motywacja mi pomogła i trochę schudłam:)
Teraz muszę sobie jeszcze kupić nowe bikini i jakąś torbę na plażę:)
Odliczam dni - zostały 2 tygodnie:)
Pozdrawiam Was serdecznie!
PS: Dziękuję za tyle rad w sprawie kotka:)
10 komentarze
wow, zazdroszczę wyprawy! będzie jak w raju :D
OdpowiedzUsuńSuper! Mi też by się przydała taka wyprawa, ale co zrobić ;) Może we wrześniu uda się gdzieś wybyć, a jak nie to w przyszłym roku o to zadbam ;)
OdpowiedzUsuńJej super;)!! na pewno odpoczniecie i zrelaksujecie sie.
OdpowiedzUsuńOżesz Ty! Zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńSuper!! Bawcie się dobrze!
OdpowiedzUsuń:) Pięknie! Odpoczywajcie :)
OdpowiedzUsuńOch, zazdroszczę Wam. Baaaaardzo. :))
OdpowiedzUsuńwow!
OdpowiedzUsuńudanego wypoczynku.
Zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńnie powiem, że CI zazdroszczę, ale zazdroszczę i życzę udanego wypoczynku, gratuluję sukcesu w odchudzaniu
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.