Ubranka dzięcięce, czyli dobrodziejstwo prezentów

11:09

   Jestem troszkę rozbita w temacie dostawania rzeczy dla dzidziusia. Im bliżej mojego rozwiązania tym więcej osób z wielką ochotą pragnie podzielić się z nami dobrodziejstwem tego co uzbierało kiedy ich pociecha była malutka. Bardzo jest mi miło z tego powodu, ale istnieją też pewne ALE!



Tych moich ALE jest kilka.
  Oto kilka z nich:
  1. jest mi po prostu niezręcznie, bo często nie mam jak się zrekompensować a czuję się w obowiązku,
  2. dostałam już tyle ubranek, że nie mam gdzie tego trzymać,
  3. często ludzie przekazują ubranka, które moim zdaniem nie nadają się już do noszenia,
  4. nie wiem czy mam je oddawać, czy mogę przekazywać dalej,
  5. chciałabym sama kupić trochę rzeczy dla mojego szkraba, a w przypadku gdy mam całą szafę ciuszków dla dziecka jest to zwyczajnie nie rozsądne,
  6. nie potrafię ludziom odmawiać w stanowczy sposób.
   Na własny użytek podzieliłam sobie rzeczy, które dostaliśmy dla dzidziusia na 2 kategorie: RODZINNĄ i ZNAJOMYCH. Dlaczego akurat tak? Z kilku otóż względów.

Kategoria RODZINNA charakteryzuję się kilkoma najważniejszych cechami:
  • nie muszę ubranek oddawać, gdyż moje kuzynki jak twierdzą dzieci już nie planują i mogę z ubrankami zrobić dalej co zechce np: oddać komuś czy coś,
  • łatwiej mi odmówić komuś z rodziny, bo relacje są bardziej otwarte,
  • nie muszę oznaczać ubranek,
  • łatwiej mi się zrekompensować,
  • kiedy coś się zniszczy nie będę musiała się gęsto tłumaczyć.
Kategoria ZNAJOMYCH jest nieco bardziej skomplikowana:
  • muszę ubranka oddać, bo każdy ma jakąś siostrę, brata, który tez będzie miał dzieci,
  • w związku z pkt 1 muszę ubranka pooznaczać,
  • mam duży problem z ubrankami poplamionymi i niedopranymi, bo kiedy je oddam to nie chcę żeby wyglądało to tak, że oddaję brudne, choć takie rzeczy od razu odkładam i na bank używać ich nie będę,
  • czuję się bardzo zobowiązana aby się odwdzięczyć i nie bardzo wiem jak,
  • czasem mam wrażenie, że ludzie oddają te rzeczy, bo nie mają gdzie ich trzymać i nie chcą by zajmowały im miejsce,
W tej chwili więcej do głowy mi nie przychodzi:)

   Pewnie pomyślicie sobie, że jestem jakaś stuknięta! Powiecie, że powinnam się cieszyć, że nie muszę wydawać pieniędzy na i tak drogie ubranka dla dziecka. Ja się całkowicie zgadzam z Wami. Bardzo się cieszę, ale jak wspomniałam na początku taki stan rzeczy powoduje u mnie masę dylematów. Troszkę mnie przerasta, że moje nienarodzone jeszcze dziecko ma szafę pełną na 1,5 roku w przód:) Martwi mnie, że nie mam gdzie tego trzymać.
Kiedy idziemy z mężem do sklepu i chcę kupić coś memu dziecku, choćby skarpetki, to moje sumienie zaczyna wrzeszczeć: " Po co Ci to w domu masz ze 30 par!!!".
No i te plamy! Co ja mam z tym zrobić?

Wiem wiem przemawia przeze mnie zwykły, babski, zakupowy egoizm:)

PS:Wiecie jak można skutecznie wywabić plamy po nauce jedzenia z ubranek dziecięcych?

You Might Also Like

22 komentarze

  1. tych poplamionych możesz po prostu nie zakładać dziecku.
    większość rzeczy po E odkładam u teściów dla następnej pociechy, jednak te znoszone, poplamione, brudne, zmechacone itd od razu wyrzucam. wiem, że i tak ich nie ubiorę.
    nie wyobrażam sobie nic nie kupić dziecku, nawet jakby dostała całą, nową wyprawkę :)
    takie zakupy to sama przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamierzam ich ubierać dziecku - od razu je odłożyłam. Muszę jednak oddać wszystkie te ubranka właścicielce i nie chce aby to potem wyszło, że to moje dziecko uświniło a ja oddaje takie zniszczone i nieodprane:(

      Co do zakupów to na pewno coś będę kupować:)

      Usuń
    2. może to Ci pomoże w sprawie plam: http://dzieciowo.pl/2012/10/ubranka-dzieciece-i-sposoby-na-plamy.html

      Usuń
    3. Dziękuję! Poczytałam i będę próbować:)

      Usuń
  2. wiem co czujesz :P ja te poplamione oddawałam w takim samym stanie (tak naprawdę przeleżały w torbie swoje i kiedy mała podrosła oddawałam) ze słowami "nie dała rady doprać" ja , jeżeli puszczam dalej ubranka małej oddaje tylko te w dobrym stanie, jak się zdarzy że jest coś ładnego ale ma gdzieś plamkę to to zaznaczam. Nigdy nie żądam zwrotu ubranek wiem po sobie jakie to kłopotliwe sama po sobie. Ja nie bawiłam się w zaznaczanie itd. To co podchodziło mi pod rękę to oddawałam więc czasem wychodzili nawet na plusie ;)
    A co do zakupów :D nie hamowałam się bo wiadomo że to co kupiłam ja - było w moim guście i sprawiało mi wielką radość, no i wiadomo ;) było ode mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też dostałam sporo rzeczy, te bardzo zniszczone po prostu wyrzuciłam ale dostając je powiedziano mi, że mam tak zrobić ;) Niektóre poszarzałe czy z niewielkimi plamam odgotowała mi moja mama.

    Kupowałam ubranka w sh ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie dostałam ubranek więc nie miałam kłopotu z oddawaniem:) Ale powiem szczerze, że skoro nic nie dostałam to wcale nie czuję sie zmuszona komuś oddawać moje! Wszystko trzymam bo w przyszłości chcę mieć drugie dziecko i może się przyda.
    Jeśli chodzi o plamy to u mnie był niezawodny garnek:) Przeznaczyłam jeden garnek do gotowania ubrań.Wlewałam wanisch, sypałam proszek i gotowałam. Najpierw białe potem jakieś ciemniejsze aby było ekonomiczniej:) I albo się udało odeprać albo nie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja tam nikogo nie prosiłam. Kuzynki, które mi oddają ubranka już mają po 2 dzieci i nie chcą mieć więcej. Ale znajomi znajomych często zastrzegają, żeby im oddać - ja nie potrafię odmówić jak mi wciskają te ubranka.

      Co do prania to sądziłam, że na dziecięcych ubrankach nie wolna używać odplamiaczy?

      Usuń
    2. Ja odplamiaczy używam w ostateczności, takie ubranko po odplamiaczu i tak pierzesz także maluchowi nic nie powinno być. A złotym środkiem na wszystko jest szare mydło plus namaczanie.
      Pisałam troszkę o tym:
      http://aboutbeingmama.blogspot.com/2012/08/jak-to-zrobic.html

      Usuń
  5. Jeśli nie chcesz ubranek to po prostu powiedz, że masz już wystarczająco dużo, albo przyjmij i sama oceń co chcesz dziecku zakładać, a co nie.
    Jeśli ktoś kto ma dziecko daje Ci ubranka to zdaje sobie sprawę z tego, że się trochę zużyją, a co niektóre zniszczą, więc się tym nie przejmuj zanadto. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówię, że mam już ubranka ale ludzie są naprawdę uparci. Nie jest kwestia tego żebym je brała i nie miała gdzie trzymać tylko jak ich nie brać:) Nie to, że jestem niewdzięczna, ale jak to się mówi co za dużo to nie zdrowo:)

      Usuń
  6. Poplamiony bym oddała.. Posegreguj sobie te, które będziesz używać.. Resztę oddaj :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ola ja z dwa miesiące temu też dostałam cztery kartony ubranek od znajomych:) twierdzili,że starczy mi na 3 lata zycia dziecka. Jak otworzyłam to wybrałam dosłownie kilka rzeczy i powiedzialam do męża skąd oni je wzieli z lamusa jakiegoś! ale powiedzieli,żeby im oddać tylko nie wiem czy kto inny będzie tego używał, porozciągane,zszarzałe masakra!
    Jak ktoś będzie chcial Cię obdarować mów śmiało,że już masz wszystko i nie przejmuj się. I kup trochę takich rzeczy co Ci sie podobają żebyś miała satysfakcję!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm faktycznie trudna sprawa. Ja na szczęście jeżeli dostawałam ubranka to takie których nie musiałam oddawać. Co do ubranek poplamionych, podartych, spranych czy rozciągniętych - jeżeli takowe były to od razu wyrzucałam wiedząc, ze i tak ich dziecku nie założę :) Po co więc miały miejsce w szafie zajmować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś wyrzucić nie mogę bo znajomi życzyli sobie żeby im to oddać - i to cały mój dylemat.

      Prezenciki od Ciebie mega mi się przydadzą:) - a buciki są boskie:)

      Usuń
  9. Ciezka sprawa z tymi "prezentami"...
    Ja jak dostawalam rzeczy, ktore mi sie nie podobaly, albo byly bardzo markowe to odkladalam je i ich nie uzywalam, a jak cos poplamione bylo to nie oddawalam i mowilam, ze pare rzeczy sie zniszczylo, dostalam rzeczy tylko od znajomych, bo bylam "pierwsza w rodzinie" i nikt nie mial pretensji... Zreszta, jak ja komus pozyczam ciuchy, to licze sie z tym, ze moga wszystkie do mnie nie wrocic...
    No i nie wyobrazam sobie nie kupic czegos od siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. dostałam parę poplamionych ciuszków i wywabiłam plamy - gorąca woda+ szare mydło - tym zapierałam samą plamę a poem jeszcze wrzucałam do pralki (Lovela+ Jelp) i jakoś te ciuszki wyprowadziłam

    fajnie jest dostawać zwłaszcza że teraz te ubranka tyle kosztują ale uweażam że wielki nietakt jest podarować komuś zniszczone ubranko. lepie wyrzucić niż oddawać omuś..kto i tak wyrzuci.


    jak ciężko ci odmaiać oddawać to te gorszer zachowaj przyjamniej do brudzenia dzidziuś będzie miał po domu, dzidziusie czasem bardzo napaskudzą, a na spacer czy jak przyjdą goście założysz maluchowi lepsze;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ola nie powinno się stosować wybielaczy, ale ja tak robiłam jak pojawiały się plamy z marchewki czy z mandarynek (bardzo ciężko te drugie usnąć) - namaczałam ciuszek z mieszanką zwykłego proszku dla dorosłych i odplamiacza - potem prałam już w proszku dla dzieci - dwa razy płukałam.

    Jeżeli nie zamierzasz tych ubranek zakładać maleństwu - oddaj je od razu - zawsze możesz powiedzieć, że masz tego już tak dużo, że mała nie założy wszystkiego - a może przydadzą się innej dzidzi.

    Bądź asertywna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, ale ludzie potrafią być bardzo stanowczy - np ostatnio siostra koleżanki zapakowała mi cały wór do bagażnika:)

      Usuń
  12. Ja dostałam kilka ubranek od kuzynki i szczerze to przydały się. Sama natomiast rzeczy niezniszczone też staram się oddawać. Jak nie mam komu w rodzinie czy wśród znajomych, to oddają w zbiórkach. Ostatnio cały worek przekazałam na akcje Pomaganie przez ubranie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.


Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Durszlak.pl
zBLOGowani.pl

Obserwatorzy

Odwiedź na na Instagramie

Subscribe