Wizyta położnej
19:25Dziś była u Nas położna środowiskowa z wizytą patronażową. Troszkę inaczej to sobie wyobrażałam:)
Pomijam już fakt, że Pani o mnie zapomniała i musiałam dzwonić i się przypominać.
Przyszła Pani, wypełniła masę papierków, podpytała o karmienie i ulewanie. Obejrzała kikucik pępowinowy. Pogadała nieco na temat tego jak mam jeść i żeby zastanowić się nad szczepionkami i to w zasadzie tyle. Nie powiedziała mi nic więcej niż to co położne w szpitalu.
Obejrzała ranę po cięciu i wyjęła szew - tyle tego dobrego, że nie muszę drałować do przychodni.
Przyjdzie do nas za tydzień i zważy Alicję by zobaczyć czy ładnie przybiera na wadze. Podpowiedziała mi jeszcze jak postępować i kiedy, żebym mogła wyjść z Alą na spacer jak się ociepli nieco.
Pozdrawiamy,
58 komentarze
Fabiana ważyła położna na każdej wizycie :) Za to na moją ranę po cesarce nawet nie spojrzała ;)
OdpowiedzUsuńmiałam nadzieję, że ją zważy bo jestem ciekawa czy ona w ogóle przybiera na wadze na tym moim mleczku. Ona o mnie zapomniała i pewnie dlatego nie miała wagi ze sobą :(
UsuńU nas nawet nie powiedziała 15 minut ;( niczego ciekawego tez nie powiedziała
UsuńNastępnym razem już przyjdzie przygotowana ;)
OdpowiedzUsuńo widzisz, strasznie mnie ciekawią te wizyty. a zapisałaś się do położnej już po porodzie czy jeszcze w ciąży? Bo mi lekarz powiedział, żebym już się zapisała to położna będzie przychodzić przed porodem - tylko nie wiem za bardzo po co...
OdpowiedzUsuńja zadzwoniłam już po porodzie: w szpitalu dostałam kontakt do tej z mojego rejonu, bo te położne mają rejonizację, ale na szkole rodzenia mówili nam że można przed porodem i wtedy położna przychodzi wcześniej. Nie wiem jak wyglądają te wizyty przed porodem ale wiem że dziewczyny z nich korzystają.
Usuńto ja miałam naprawdę super położną środowiskową! bardzo pomagała jeśli chodzi o rady względem karmienia, bo Zosia nie bardzo chciała cyca na początku, więc położna szukała nam odpowiedniej i najwygodniejszej pozycji, na ranę po cc patrzyła (była w sumie 2 razy tylko bo powiedziała, że wszystko ok i w razie "w" mieliśmy do niej dzwonic) ale pokazała fajne triki jak np małą kąpac(żeby ją owinąc w tetrę i wtedy zanurzyc w wanience i z tetra wyciągnąc, żeby się ciałko nie wyziębiało od razu a poza tym nie ślizga się w kąpieli :) ), fajnie dzieciątko moje "obracała" w swoich pewnych-fachowych rękach! a ważenie dopiero u doktora ;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla Ciebie i Małej :)
ta też jest całkiem sympatyczna ale nieco zakręcona:) Ja póki co nie mam problemu z karmieniem to mi nie pomogła ale tez mogę do niej dzwonić jakby coś się działo albo jakbym miała pytania. a z ta kąpielą to jak myjesz ciałko jak to dzieciątko takie w tetrę opatulone?
Usuńmojej małej na szczęście już nie trzeba opatulac w tetrę (roczniak) ale na początku to było dla nas naprawdę wygodne, w wanience odwija się maluszka, dopóki kikut pępowiny nie odpadnie i tak trzeba ostrożnie...taka pielucha służyła od razu nam za myjkę plecków...trudno tak bez pokazywania wytłumaczyc, albo marny tłumacz ze mnie ;)
Usuńpozdrawiam! :)
Tak właśnie czytam już kolejny post, gdzie położna waży... i szczerze mówiąc jestem w szoku, sama nie spotkałam się z tym, aby położna z wagą przychodziła i dziecko ważyła... ja swoje dziewczyny ważyłam na początku na mojej wadze kuchennej (do 5kg), kładłam je w becie na takiej wielkiej desce do krojenia, deskę na wagę i ważyłam - wcześniej tylko tarowałam wagę z deską i betem... teraz już mam inną wagę, tamta mi się popsuła, to nie bardzo mam jak zważyć, bo jest płaska i deska przysłoniłaby wyświetlacz... ale widzę, że młoda przez te 3 tyg. na pewno przybrała, bo już inaczej wyglądają i rączki i nóżki i twarz i brzuszek....
OdpowiedzUsuńwięc jednak przyszła?
OdpowiedzUsuńprzyszła przyszła:) zagubiona owieczka:)
UsuńU nas wygladalo to podobnie, chyba niewiele więcej na początku jest do sprawdzenia przy takim maluszku, a i wy chyba czujecie sie widzę bardzo pewnie w roli. prosze o wiecej zdjęc waszego cuda!
OdpowiedzUsuńnie czuję się pewnie Aga. Mam też chwile słabości i mam ochotę gryźć ściany. pewnie i zdjęć będzie więcej z czasem:)
UsuńA do mnie w ogóle położna nie przyszła. Odbębniła swoje podczas mojej wizyty w przychodni.
OdpowiedzUsuńa to świństwo!!!
UsuńNo, no, bo teraz jest zimno, chociaż ja w zeszłym roku urodziłam w największe mrozy i po 10 dnach już byłam na spacerze z małym eskimosem. I to właśnie położna mnie wygoniła! :)
OdpowiedzUsuńja też bym już poszła na spacer ale najpierw poweranduję kilka dni żeby się mała przyzwyczaiła:)
UsuńA ja nawet nie wiedziałam, że powinna ważyć. Mojego dziecka na pewno nie ważyła. W dodatku przyszła w dniu, w którym wyszłam ze szpitala. Byłam zmęczona i zdążyłam jedynie rozpakować torbę by wszystko wrzucić do prania. A ona weszła, poszła do łazienki i powiedziała: "chciałam zauważyć, że nie tylko w pokoju dziecka musi być porządek". Ale mnie wkurzyła!!! :/
OdpowiedzUsuńa to zołza!!! Już ja bym jej powiedziała do słuchu. Z drugiej strony nie wiem co one mają z zaglądaniem do łazienki?
Usuńdo łazienki muszą zajrzeć, gdyż muszą umyć ręce przed oglądaniem malucha. Ale komentować nie powinna...
UsuńAle bezczelny babsztyl:/ Szok!
UsuńTak, dokładnie. Poszła umyć ręce, ale jej komentarz był zupełnie nie na miejscu... Na szczęście była krótko, niczego konkretnego w zasadzie nie powiedziała. Odbębniła i poszła. Jak tak mają wyglądać te wizyty to mogłoby ich wcale nie być...
Usuńmoja położna była wspaniała.Bardzo mi pomogła w opanowaniu mojej psychosfery:D
OdpowiedzUsuńto bardzo dobrze, bo psychosfera młodej mamy to bardzo ważna rzecz.
UsuńTrzymajcie się ciepło Kobietki !
OdpowiedzUsuńtrzymamy się:)
UsuńU mnie wizyta położnej środowiskowej to była porażka. Niby kobieta miła i raczej z takich, co chcą pomóc. Problem w tym, że mimo iż to moje pierwsze dziecko wiedziałam o pielęgnacji malucha więcej niż ona...
OdpowiedzUsuńja też trafiłąm na fajną położna, bardzo życiowa i fajnie tłumaczyłam mi to co chciałam wiedzieć, nie ważyła mi synka, nawet nie wiedziałąm, że coś takiego robią. Przychodziła do mnie 2 razy w tygodniu przez 6 tygodni czyli przez cały połog, nigdy nie mówiła, kiedy dokłądnie będzie, bo one tak muszą przychodzić niezapowiedziane, parę razy mnie nie zastała, bo akurat byłam na spacerku:)pocałowała klamkę i tyle, ale mówiła ze dobrze:) Ich ukrytym zadaniem jest obserwacja środowiska w którym mieszka dziecko, czy jest dobrze pielęgnowane, a też czy nie dzieje się mu krzywda i one to monitorują:)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie fajnie i tak być powinno:) rzeczywistość czasem jest inna:)
UsuńMoja była za to bardzo sympatyczna, ale też się nie wysilała, wyoglądała na szybkiego i wypełniła papierki..a o ważeniu, to w ogóle nie wiedziałam, że tak się praktykuje..
OdpowiedzUsuńz tym ważeniem to położna mi powiedziała, że przyniesie wagę i zważy małą żeby zobaczyć czy ładnie przybiera
UsuńJa z wizyt położnej nie byłam zadowolona była 2razy i cudów nie przekazała, jedynie co to nauczyłam się dzięki niej dobrze pępuszek pielęgnować. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż pierwsze słyszę,że położna waży na wizycie.My to u swojej pediatry musieliśmy,biegaliśmy raz w tygodniu;-) Do nas przyszła na drugi dzień po powrocie ze szpitala.Było koło ósmej rano..masakra.Co do tetry w kąpieli to owija się nią dzieciątko,wkłada do wanienki w wanience odwija,leciutko spłukuje dzieciaczka,zawija i wyjmuje.Takie dziecko nie jest przecież brudne a kąpiel to ma być taki relaks dla niego,uspokojenie;-)Tetra to także poczucie bezpieczeństwa jak jest tak owinięte.Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńAch, te kompetentne położne :)... Za co im płacą?...
OdpowiedzUsuńno po jednej wizycie kompetencji to ja bym jej nie odbierała, zobaczymy na następnej:)
Usuńa ja miło wspominam te wizyty, szczegółowo pytała, opowiadała, zbadała mnie za każdym razem, mówiła jak kąpać, patrzyła na kikut, jak E główkę podnosi i na inne odruchy.
OdpowiedzUsuńbardzo skrupulatnie się odbyły te wizyty.
U nas odruchów nie sprawdzała bo mała spała ale kikucik i owszem:) i pokazała jak pielęgnować. o kąpanie nie spytałam - to mój błąd. A babeczka bardzo miła i służyła radą tylko, może to ja nie wiedziałam o co pytać:)
UsuńNo jak to - powinna pójść umyć ręce :-) Położne są różne. A rejonizacja nie obowiązuje, kobieta ma prawo wybrać dowolną położną i podpisać u niej deklarację. Jeśli czyta ktoś w ciąży, to podpowiem, że wizyty przed porodem mogą służyć pobraniu krwi w domu albo osłuchaniu tętna dziecka lub ktg jak trzeba. I ogólnemu zapoznaniu :-) Jak kobitka mało sympatyczna to można jeszcze zmienić ;-)
OdpowiedzUsuńtak wiem, że można mieć swoją położną ale trzeba jakąś znać:) ja żadnej nie znam i zdałam się na tą co jest przypisana do mojego rejonu:)
UsuńKobitka jest bardzo sympatyczna tylko zakręcona:)
A fakt ręce od razu poleciała umyć:)
Myślałam, że trochę inaczej wyglądają takie wizyty. Przecież babeczka ma przyjść z radą i pomocą a nie żeby odbębnić swoje. Zwłaszcza, że to Wasze początki w rolach rodziców.
OdpowiedzUsuńNie lubię takiego administracyjnego podejścia:]
Mogłam ją spytać o wszystko i dała mi parę rad ale to samo wiedziała ze szpitala:) Pytała czy mamy jakieś kłopoty z małą, z karmieniem czy coś.
UsuńNastępnym razem spytam o kąpanie:)
Maryś, ja właśnie trafiłam na taką służbistkę- papierki wypełnione i powiedzane co powiedzieć musiała. Jak jej przerywałam, bo właśnie w tym temacie, o którym mówiła chciałam się czegoś więcej dowiedzieć, to kontynuowała temat, a na moje pytanie nie odpowiadała. I to było już na pierwszej wizycie. Po niej wolałabym, żeby już nie przychodziła. Najbardziej mnie zdziwiło stwierdzenie, że koty powinny zostać wyprowadzone z domu! A położna wcale nie taka starsza pani...
UsuńZostałaś wyróżniona u mnie na blogu do
OdpowiedzUsuńThe Versatile Blogger Award jeśli znajdziesz chwilkę podziel się 7 sekretami:)
Dziękuję, na pewno skorzystam:)
UsuńU nas połozna dotarła po 3 tygodniach od porodu, bo nie mogła nas znaleźć i była tylko raz
OdpowiedzUsuńOby się szybko ociepliło żebyście mogły wyjść na pierwszy spacer! :)
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać:)
Usuńja miałam tylko jedną wizytę położnej środowiskowej, bo cały czas spędzaliśmy w szpitalu...ale, gdy już przyszła, to poświęciła nam trochę czasu :) sprawdziła moje szwy i wyciągnęła niepotrzebne - reszta miała się wchłonąć. Sprawdzała, czy poprawnie się karmimy, jak przewijamy, jak nosimy dziecko itd. Ja jestem zadowolona z tej wizyty, choć była już ponad 2 lata temu ;)
OdpowiedzUsuńMi też Pani szwy sprawdziła i wyciągnęła. U młodej natomiast sprawdziła tylko pępek.
UsuńGratuluję narodzin córeczki :)
OdpowiedzUsuńJak sprawdzają się pampersy z rossmana? Pytam, bo w kwietniu przyjdą na świat moje bliźniaki i zastanawiam się na początek nad tymi pampersami. Pozdrawiam
Mnie i synkowi pampersy Babydream sprawdzają się świetnie! Polecam też Dadę z Biedronki :)
Usuńwłaśnie to jet to są położne i POŁOŻNE jedna drugiej nie równa!
OdpowiedzUsuńJa to strasznie się bałam wyjęcia szwu po CC :P całe szczęście nie było to takie straszne.
Jak się czujesz w ogóle ? szybko pozbierałaś się po CC?
u nas na pierwszej wizycie położna zważyła Niunię - na kolejnej również, sprawdziła czy kikucik pepuszka już odpadł, czy wszystko jest z nim dobrze, czy nie jest zaczerwieniony, nie podchodzi ropą i takie tam. Do tego sprawdziła jak przystawiam Niunię do piersi, poczekała jak Mała skończy jeść, sprawdziła także ciemiączko. Popytała jak nam idzie oswajanie się z dzieckiem, wypełniła dokumenty, a i jeszcze zajrzała do pieluszki, czy Mała nie ma odparzeń ani zaczerwienień. Opwoiedziała jak pielęgnować miejsca intymne, i takie tam
OdpowiedzUsuńDała nam do siebie numer i kazała dzwonić jakbysmy mieli pytania, czy problemy - ona przyjedzie - zaznaczyła, że jej wizyty są darmowe.
Na ważenie nie musieliśmy jeździć do przchodni tylko Ona docierała do nas z wagą.
bardzo miło wspominam tą wizytę
No cóż- położna, która przychodziła do mojego syna, była identyczna. Z tą różnicą, że szew powinien się rozpuścić- zdjęła mi go mama, a ważyć muszę synka w ośrodku zdrowia. Powinnam sobie kupić jakąś porządną wagę ludzką (taką kuchenną przy okazji też). Jeśli chodzi o opiekę nad synkiem, schemat mojego żywienia, jego żywienia, ubierania, spacerów itp to kieruję się instynktem. Na szczęście wrzesień był ciepły i piękny i synek mając 6 dni, zaraz po powrocie ze szpitala sobie wyrandował, a po kolejnych kilku dniach już spacerowaliśmy. Dziś mimo mrozu i padającego śniegu też był spacerek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Ja wizyty położnej środowiskowej bardzo miło wspominam, kobietka bardzo dużo dobrego dla nas zrobiła. Szwy po cieciu mi wyjęli w szpitalu bo niestety cały tydzień po urodzeniu Jasia tam spędziłam.
OdpowiedzUsuńniestety to często tylko formalność...
OdpowiedzUsuńpisaliśmy o tym, http://www.sosrodzice.pl/do-czego-potrzebna-jest-polozna-srodowiskowa-czyli-co-nieco-o-wizytach-patronazowych/,
czyli jaka jest teoria/prawa, a jaka praktyka...
Mi w sumie pomogła głównie przez zdjęcie szwów i więcej mi nie było potrzebne do szczęścia ;) oficjalnie chyba jeszcze nie gratulowałam... Gratulujemy, witamy i podziwiamy :) Kurczę i mnie to czeka - znowu... Niby 3 miesiące jeszcze, ale zleci szybko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.