Kaliningrad
19:17
W ramach cyklu Olsztyn i reszta świata zapraszam do naszej krótkiej wycieczki po Kaliningradzie.
Gdzie leży Kaliningrad chyba przypominać nie muszę?
Dla tych jednak co nie wiedzą, geografii na maturze nie zdawali lub zaćmienia umysłu dostali podam współrzędne by wyszukać sobie mogli:
Wskutek tego miasto posiada, pomimo swojej długiej i bogatej historii, bardzo niewiele zabytków.
W krajobrazie Kaliningradu
dominują teraz blokowiska, a miasto nie przypomina już dawnego Królewca.
![]() |
Wielka płyta wersja lux |
Symbolem minionej epoki miasta, jest budowany w latach 1973-1988 w
miejscu najpierw uszkodzonego w 1945 a następnie burzonego sukcesywnie w
latach 1967-1969 Zamku Królewskiego, niedokończony 16 piętrowy tzw. Dom Rad. Budynek ten miał pełnić funkcję siedziby administracji Obwodu kaliningradzkiego oraz być symbolem władzy radzieckiej.
![]() |
Dom Sowietów. zdjęcie pochodzi z portalu wikipedia.pl |
Będąc w Kaliningradzie w zasadzie tylko jeden dzień mieliśmy okazję zwiedzić Muzeum Wszechoceanu oraz zobaczyć statek badawczy Witiaź.
![]() | |
Muzeum Wszechoceanu |
![]() |
statek badawczy |
![]() |
Muzeum Wszechoceanu |
Ten beżowy budynek w tle to dawna Giełda a dzisiaj Dom Kultury dla Marynarzy.
Nie myślcie sobie jednak, że Kaliningrad mi się nie podoba. To co zobaczyłam ma bardzo specyficzny klimat. Nie mogę tego przeżyć, jak można było zniszczyć gotycki zamek by postawić paskudny moloch, który w dodatku nigdy nie został skończony i od wielu lat straszy w centrum miasta.
Z chęcią tam jednak wrócę by zwiedzić Muzeum Bursztynu i pozostałe okręty należące do Muzeum Wszechoceanu oraz inne atrakcje historycznego Królewca.
Jak Wam się podoba budownictwo z wielkiej płyty w wersji Lux?
PS: Wybierając się do Obwodu Kaliningradzkiego pamiętajcie, że musicie mieć wizę oraz, że jedzenie tam jest kosmicznie drogie.
UWAGA: Wszystkie zdjęcia są moją własnością (poza Domem Rad) i nie wyrażam zgody na ich wykorzystywanie i kopiowanie!!!
18 komentarze
Lubię Kaliningrad. Zadziwia mnie zawsze takie zderzenie ubóstwa i bogactwa. Azbestowe blokowiska kontra wypaśne autka przed centrami handlowymi. Panie bileterki w trolejbusach sprzedające bilety z rolki jak papier toaletowy.
OdpowiedzUsuńI sucharki o smaku kawioru.
Ach ten obwód! Chętnie znów bym pojechała... :)
Zderzenie ubóstwa i bogactwa jest porażające. Trolejbusem nie miałam okazji jechać także nie wiem jak to wygląda a szkoda.
UsuńCiekawa wyprawa! A jak Ala, była z Wami?
OdpowiedzUsuńNie była, to wycieczka z czasów przed Alą:)
UsuńMiałam kiedyś w planach wypad przy okazji naszej podróży nad Bałtyk, ale wizja załatwiania wizy mnie trochę przeraziła. A i jeszcze podpunkt o zaświadczeniu o tym, że się nie jest zarażonym wirusem HIV. Od razu miałam myśli, że to pewnie dlatego, że może tam dużo chorych czy coś :P W każdym bądź razie odpuściliśmy. Teraz widzę, że hmmm chyba niewiele straciliśmy- faktycznie ten moloch nie wygląda zachęcająco...
OdpowiedzUsuńMoże i piękny nie jest ale warto zobaczyć moim zdaniem. Kaliningrad naprawdę jest ciekawym miastem. Tylko w Rosji zobaczysz nazwę niemieckiego banku pisaną cyrulicą:)
UsuńWiza chyba nie jest droga i nie czeka się na nią długo z tego co wiem:) My jeździmy do Jantarnego (to miasteczko nad Bałykiem)
nie byłma, ale bardzo dziekuję za relacje:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam, ale mam w planach zajechać tam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam podróżować ! Już nie mogę się doczekać wakacji :))
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńSuper wycieczka.... A tak btw: ktos kradł Ci zdjecia?
OdpowiedzUsuńNie jeszcze ale zdjęcia takie pejzażowe często są kradzione a ja nie miałam czasu ich podpisać :)
Usuńzawsze mi się marzył wyjazd tam!
OdpowiedzUsuńDla mnie to było takie dzikie!:)
UsuńDla mnie za daleko ;)
OdpowiedzUsuńHmmm, nas póki co przerastają formalności - Wy chyba macie uproszczone, mieścicie się w tych 100 km przy granicy?
OdpowiedzUsuńJa ilekroć odwiedzam Kaliningrad zawsze kieruję się na tamtejszy bazar - mnóstwo fantastycznych, niepodrobionych i świeżych produktów. Polecam i odsyłam do linku http://www.kulinarny-blog.pl/kulinarnie-w-kaliningradzie/
OdpowiedzUsuńIlekroć jestem w Kaliningradzie zawsze odwiedzam tamtejszy bazar - wbrew pozorom czysty i przepełniony towarami z całej Azji. Polecam również kwas chlebowy sprzedawany na ulicach. Zainteresowanych odsyłam do artykułu http://www.kulinarny-blog.pl/kulinarnie-w-kaliningradzie/
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.