Kontrastowe książeczki
10:11
Mamy i my. I to nie te drogie co to większość rodziców lata z nimi w garści po podwórku.
Mamy dużo tańszą i tak samo dobrą alternatywę.
Są to książeczki kontrastowe wydawnictwa Wilga. Cena to 9.99 w Empiku. My posiadamy 2 ale z tego co się zorientowałam to w serii jest chyba 4 albo 5 różnych propozycji. Jak widać przeznaczone są dla dzieci w wieku powyżej 3 miesięcy ale Ala jak była mniejsza to też się w nie patrzyła:)
Teraz poza patrzeniem próbuje już przewracać strony, zjadać książeczkę i miętoli jak się da:) A że to kartonówka jest to i wiele wytrzyma.
W środku widelce, łyżeczki i inne kubeczki oraz masę owoców:) Bardzo to wszystko smakowite oraz w lubianych przez nas kolorach: białym i czarnym.
W sam raz do zjedzenia przez małe dzieciaki:)
Wasze pociechy też lubiły takie kontrasty?
20 komentarze
Też mamy kontrastowe książeczki :)
OdpowiedzUsuńNie mieliśmy takich książeczek dla Oskarka! Może dla Julka kupię bo wyglądają ciekawie:)
OdpowiedzUsuńByłam nastawiona do nich sceptycznie ale Ala je polubiła:)
UsuńA ja wiem, że dziecko kontrasty widzi, ale jakoś na te książeczki wcześniej nie natrafiłam - wielkie dzięki :)
UsuńTeż miałyśmy książeczki tego typu. Udało nam się wygrać kiedyś konkurs i dzięki temu przekonałyśmy się jaka to fajna sprawa. Zaszczepiliśmy w Julce miłość do książek i teraz nigdzie bez chociażby jednej nie możemy się ruszyć. A bajka na dobranoc jest już jak amen w pacierzu :)
OdpowiedzUsuńja sama sobie zrobiłam takie karty kolorowe.
OdpowiedzUsuńto świetny pomysł:)
Usuńu nas takich nie było - ja za to drukowałam duże kształty, lub rysowałam markerem i obklejałam łóżeczko, ściany, matę piankową
OdpowiedzUsuńteż miałam w planie drukować ale się trafiła te książeczka:)
UsuńTeż posiadamy kontrastowe książeczki. Majuszka już mając dwa tygodnie była nimi zainteresowana. Wciąż oglądamy raz z większym raz z mniejszym zainteresowaniem. :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNie posiadałam niestety.
OdpowiedzUsuńMamy takie, ale sprawdziły się u nas... do 3 miesiąca:) Oprócz tego również sami robiliśmy, bo mały się przy nich uspokajał. Teraz już kolorowe ilustracje w bajkach ciekawią M.
OdpowiedzUsuńJak kupowałam 'Oczami maluszka' to nic nie wiedziałam o tańszej alternatywie a szkoda :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że dużo osób o nich nie wiedziało
UsuńJa sobie sama zrobiłam takie czarno-białe cuda :) Wydrukowałam, nakleiłam na grubszą tekturową harmonijkę i Luśka oglądała leżąc na brzuchu :D
OdpowiedzUsuńu nas są ciągłym hitem :)
OdpowiedzUsuńlecę zatem do empiku, mamy oczami maluszka bo najzwyczajniej w świecie nie mielismy pojęcia, że są tańsze - a różnica ogromna bo nasza kosztowała z przesyłką 30zł!!!
OdpowiedzUsuńAntek lubi:) Mamy harmonijkę "oryginalną" i jedną książeczkę w wersji tańszej. Obie są świetne, Antek skupia się na nich podobnie, choć muszę przyznać, że jednak harmonijka ma przewagę: mogę ją rozłożyć po długości i Antuan ma więcej obrazków do oglądania bez potrzeby bym zmieniała mu strony. No i w aucie (a syn nasz podróży nie lubi...) rozkładam mu ją w nogach i przez 15 minut od pierwszego grymasu jest spokój.
OdpowiedzUsuńNa harmonijki kolorowe Antek nie reaguje;)
Uwielbiam Waszego Antka ;) Już sobie go wyobraziłam z tą harmonijką.
UsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.