Ręce opadają
14:47
O naszym lekarzowym MARATONIE pisałam ostatnio.
Jakoś to trzeba przetrwać rady nie ma.
Dziś byłyśmy na kontroli u alergologa. Wszystko dobrze jest - czyli jakiś pozytyw.
Dziś jest dzień pełny stania w kolejkach w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym. Była kolejka na parking, kolejka do rejestracji, kolejka przed gabinetem (po co umawiają na godziny?), kolejka do zabiegowego.
Witaj Komuno!!!
Jak zwykle znalazła się jakaś Pani w kitelku (tudzież uniformie pielęgniarki) , która jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności miała również na godzinę 9 czyli jak ja miała 1 numerek. Bardzo to dziwne szczególnie w sytuacji ,kiedy godziny wizyt są ustalane w gabinecie z lekarzem i nie ma możliwości zapisania 2 osób na jedną godzinę. Nie dyskutowałam z nią bo z doświadczenia wiem, że szkoda nerwów a ona i tak by kłamała w żywe oczy.
Aaaaa ostatnio siedząc z Alą w poczekalni podsłuchałam (tak, tak wiem, że to brzydko ale o mnie mówiono) jak gremium z drugiego końca korytarza (średnia wieku ok 70) komentuje moje przybycie do przychodni: " No patrzy Pani! Co to się porobiło, że dziecko ma dziecko!" :) czy jakoś tak:) W każdym razie nie wiedziałam czy się oburzyć czy pójść i podziękować:)
Znaczy to, że dobrze zakonserwowana jestem:)
Do tego mamy 30 stopni C w cieniu:) Płyniemy :)
Jutro drugie podejście do dostania się do zabiegowego w Szpitalu Dziecięcym. Trzymajcie kciuki oby się udało :)
Pozdrawiamy, uprawiając balkoning:)
20 komentarze
To Ci się komplement trafił :) I kto by podejrzewał przychodnianą brać kolejkową o taką łaskawość? Faktycznie, trzeba było podziękować :))) nie zazdroszczę szpitala, ale trzymajcie się dzielnie!
OdpowiedzUsuńWiesz co? Nie chcę nic mówic ale w Rzeszowski szpitalu dziecięcym rownież zapisują na godziny, a jak przychodzi co do czego to okazuje się że 5 osob jest na godzine 10, drugie 5 na 10:30:-p. Może w Twoim przypadku to akurat natretna baba, ale u nas takie rzeczy są "noralne" i mega denerwujące.
OdpowiedzUsuńNo to trzeba było koniecznie podziękować:)
OdpowiedzUsuńA kolejki to normalne w służbie zdrowia komuna byłą jest i będzie:)
Chciałam podziękować, ale to miało raczej pogardliwy wydźwięk:)
UsuńPo za tym jakbym podziękowała to jeszcze by mnie skwitowali, że pyskata i niewychowana jestem:)
W poniedziałek wyniki badań odbierałam ponad 4 godziny ;P Nic nie szkodziło, że 2 osoby na poczekalni 2 godziny siedziały... zaczęły przyjmować jak 50 osób na jedną godzinę było;)
OdpowiedzUsuńMi też zawsze zaniżają wiek... wszędzie muszę się dowodem ,,chwalić,, bo inaczej nie chcą ze mną gadać tylko z mamą (co ją wielce cieszy, bo wie wszystko:D) ;P
Współczuję tych przepraw bardzo :/
OdpowiedzUsuńja tam uwielbiam otrzymywać takie komplementy:))) A ostatnio nawet słyszę je coraz częściej "coto się porobiło, ledwo szkołe skończyła,a już dwoje:P"
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam :-)? Ten sam szpital i te same poradnie dostarczają mi nieustających tematów do postów. To, co się tam dzieje, jak traktowane są niemowlęta, to zwyczajne barbarzyństwo. Jeśli chcesz poczytać, jak to było u nas, zapraszam tu: http://notosruu.blogspot.com/2013/06/kolejkowy-usmiech.html i tu: http://notosruu.blogspot.com/2013/06/narzekania-moje.html. Trzymajcie się cieplutko!
OdpowiedzUsuńWiesz co ja na podejście do niemowlaka akurat tego lekarza narzekać nie mogę. Bardziej mnie wkurza bezczelność ludzi. Ich rozczeniowa postawa "Ja byłam pierwsza!" A co mnie to obchodzi kto był pierwszy jak mam na 9 to przychodzę o 8.50 a nie o 8 i kropka
UsuńPo pierwsze lubię podsłuchiwać i wcale tego nie kryje a po drugie Pan, który jakiś czas temu się bacznie mi przyglądał zapytał wkońcu czy 17 to mam skończone a ja mam naście więcej:-) dobrze, że u alergologa git :-)
OdpowiedzUsuńu mnie maraton trwa już prawie miesiąc.
OdpowiedzUsuńpozazdrościć wylgądu;) ja...wyglądam byle jak. po prostu byle jak. nawet jak się ubiorę w supeciuchy umaluję to i tak byle jak. takie "komplelemnty " jużawno przestałam otrzymywać.
trzeba byłó im dowód pokazać;P;P;P
No ja swoją figurą niestety poszczycić się nie mogę :( jednak z buzi to całe szczęście jeszcze dobrze się trzymam:)
Usuńja bym chyba tamtym paniom podziękowała za komplement :D
OdpowiedzUsuńIstny maraton macie - masakra :(
OdpowiedzUsuńSkąd tacy ludzie się biorą, skąd?
Ja jestem w szoku coraz bardziej ostatnio - kilka razy wchodząc do autobusu ludzie wręcz wbiegali przede mną - by się zmieścić chyba bo wózek taka kolumbryna przecież :)
tak się jakoś złożyło:)
UsuńTrzymamy kciuki , mocno !
OdpowiedzUsuńPrzydało się:) Poszło gładko:) Dziękujemy
Usuńfakt trzy lata temu to było - a z racji wcześniactwa masę wizyt w szpitalu - wchodziłam podchodziłam do okienka rejestracji mówiłam pielęgniarce, że przybyłyśmy na wizytę - Ona wychodziła szła ze mną pod gabinet i oznajmiała tłumowi, że mam pierszeństwo - bo to wcześniak. Wtedy odczuwałam litość zebranego towarzystwa :) bo dziecko chore, pewnie upośledzone i brakuje mu czegoś.
OdpowiedzUsuńale i tak najalepsza była wizyta u chirurga naczyniowego - zaplanowana, z wyznaczonym terminem - "Pani przyjdzie innym razem jaka będzie ktoś kto się na tym zna"
Oby jak najdalej od służby zdrowia. Tydzień temu opuściliśmy szpital i mam dość białych kitki na kilka lat.
OdpowiedzUsuńNie cierpię lekarzy i wizyt na NFZ... To jakaś masakra. Dobrze, ze u Aas ok:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.