Bon Jovi - Because We Can
16:55
Bilety na koncert tego legendarnego, amerykańskiego zespołu dostałam od męża w prezencie. To była dopiero niespodzianka. Od dawna marzyłam by być na ich koncercie, ale o ich występie w Polsce nie było ani widu, ani słychu.
Kiedy tylko pojawiły się doniesienia prasowe o ich występie w Polsce podczas Because We Can Tour od razu zaczęłam szukać informacji.
Nie wiedziałam nawet, że już w tym czasie bilety na koncert mój małżonek trzymał w szufladzie:)
Było niesamowicie i magicznie:)
Pod bursztynową kopułą PGE Arena w Gdańsku spędziliśmy z Pawłem fantastyczne 3h.
Zdjęć swojego autorstwa niestety nie mam, bo przecież nie można wnosić na koncert aparatów :D
Scena była tak zbudowana, że muzycy poruszali się jakby pod maską Buicka (tak piszą, dla mnie to po prostu piękne auto:)) Robiła niesamowite wrażenie.
Nie obyło się bez niespodzianek. Podczas koncertu jeden z widzów pod sceną wyciągnął transparent z prośbą o zagranie piosenki "Never say goodbye". Kiedy John sam na scenie, z gitarą w ręku zaczął grać tą piosenkę chłopak wyciągnął pierścionek i się oświadczył :) Cał stadion obserwował to na telebimach:) Dziewczyna nie mogła odmówić:)
Wrzucam Wam kilka koncertowych filmików z You Tube :D
Bon Jovi zagrali same hity i ponoć już zapowiedzieli, że to nie był ich ostatni koncert w Polsce:)
W pamięci mam masę dobrej energii, zdarte gardło i bolące nogi od skakania:)
W pamięci mam masę dobrej energii, zdarte gardło i bolące nogi od skakania:)
Teraz pozostaje mi trzymać ich za słowo i z niecierpliwością wyczekiwać kolejnego koncertu.
A Wy na jaki koncert czekacie z niecierpliwością? Jaką gwiazdę chcielibyście zobaczyć/usłyszeć na żywo?
12 komentarze
Hurts w listopadzie:)
OdpowiedzUsuńoooo to na pewno będzie fajny koncert:)
UsuńTeż lubię Bon Jovi ;) Troszkę Ci nawet zazdroszczę,że byłaś na tym koncercie;) Ja jeszcze dłuuuugo nie pozwolę sobie na żaden koncert.Po prostu nie mam opieki dla dzieci.A nie uśmiecha mi się zostawiać ich z kimś obcym ...
OdpowiedzUsuńPogratulować męża :]
OdpowiedzUsuńPozazdrościć takiego męża można tylko !!!!! ;) Bon Jovi ... sama przyjemność słuchania :)
OdpowiedzUsuńJuż puchnie z dumy mój małżonek:)
Usuńwspaniały prezent. ja marzę o Lennym Kravitzu. już był w Polsce ale nie udało mi się załapać na jego koncert
OdpowiedzUsuńnastępnym razem na pewno się uda:)
Usuńi co ja mogę dodać jak tylko- ZAZDROSZCZĘ ! :D
OdpowiedzUsuńCokolwiek w Filharmonii Krakowskiej...
OdpowiedzUsuńKochany mąż co takie prezenty robi :) Sama bym chętnie pojechała :)))
OdpowiedzUsuńooooo tak, bardzo kochany:)
UsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.