Nie można zrobić dla człowieka więcej, niż uratować mu życie
14:47
Dziś temat dla wielu kontrowersyjny ale bardzo istotny. Szacuje się, że co roku w Polsce białaczka różnego typu wykrywana jest u ok. 20000 osób. To bardzo dużo.
Poprosiłam moją siostrę stryjeczną by napisała parę słów o byciu dawcą szpiku. Wie już nieco na ten temat gdyż wnikliwie go studiowała.
"Nie można zrobić dla człowieka więcej, niż uratować mu życie.
To było jakieś 8 lat temu i sama
nie wiem, od czego się zaczęło. Gdzieś tam człowiek niby słyszał o honorowym
dawstwie szpiku, że potrzebne, ale właściwie niewiele więcej. Zaczęłam szukać, czytać,
dowiadywać się, jak to wygląda. Ale wtedy było z tym jeszcze bardzo, bardzo
ciężko. Badania wykonywano tylko w dużych ośrodkach (w Olsztynie na przykład
nie), a koszty trzeba było finansować z własnej kieszeni. Była możliwość
zgłoszenia się do fundacji Urszuli Jaworskiej, jednak czas oczekiwania na
badanie wynosił ponad 5 lat!
Aż tu dnia któregoś oglądałam
jakiś informacyjny program, Teleexpres chyba, i usłyszałam o niemieckiej fundacji
DKMS – Wspólnie przeciw białaczce, która właśnie zaczęła działać w Polsce. Był
rok 2009.
Trzeba było trochę poczytać, żeby
wiedzieć, na co się decyduję. Dla mnie była to decyzja łatwa. Nie było się nad
czym zastanawiać. Nie można zrobić dla człowieka więcej, niż uratować mu życie.
Zwłaszcza, że mnie nie kosztuje to absolutnie nic.
Zarejestrowałam się. Po
miesiącu dostałam pakiecik z wacikami do pobrania wymazu z wewnętrznej strony
policzka wraz z formularzem. Odesłałam. Po 3-4 miesiącach dostałam kartę dawcy
wraz z informacją, że wpisano mnie do bazy potencjalnych dawców szpiku.
Kiedy mówiłam o tym różnym
osobom, wiele z nich pytało mnie: po co? Co z tego będziesz miała? Wbiją ci
igłę w kręgosłup. Nie obudzisz się po narkozie. Nie będziesz mogła w
przyszłości oddać szpiku komuś z rodziny. No szczerze mówiąc, załamuję się,
ilekroć to słyszę. Naprawdę przykre i niepokojące jest to, że ludzie u nas tak
niedoinformowani, a potrzebujący umierają na białaczkę.
To właśnie z takimi mitami należy
walczyć. Szpik kostny NIE JEST
pobierany z rdzenia kręgowego! W 80% przypadków komórki macierzyste pobiera się
z krwi – jeśli ktoś widział urządzenie do separacji osocza, to to wygląda
podobnie. Nie wymaga to narkozy, po prostu siedzisz, a maszyna oddziela komórki
macierzyste z krwi. Tylko w 20% przypadków szpik pobierany jest bezpośrednio z
kości talerza biodrowego (nad pośladkiem). Zabieg ten odbywa się pod narkozą.
Stosowany jest tylko wtedy, kiedy przed planowanym zabiegiem komórki
macierzyste nie zdążą się odpowiednio namnożyć.
Absolutną nieprawdą jest też
to, że dawcą można zostać tylko raz – to nie nerka! Komórki macierzyste
odnawiają się po kilku tygodniach, tak więc dawcą można być wielokrotnie w
ciągu życia.
Nie jest istotne, przez jaką
fundację będziecie się rejestrować. Nie ma czegoś takiego jak polski, niemiecki
czy amerykański rejestr. Baza jest jedna, ogólnoświatowa, i naprawdę obojętne,
czy zarejestrujecie się przez DKMS, Fundację Przeciwko Leukemii czy
Poltransplant. Najważniejsze, żeby się W
OGÓLE zarejestrować.
Zanim podejmiecie decyzję o
rejestracji, przeczytajcie dokładnie wszystkie informacje. Istotny jest wasz
wiek, waga (więcej niż 50kg, ale mniej niż jakieś 160kg), to, czy leczycie się
przewlekle na jakieś choroby (uwaga! Nie wszystkie choroby dyskwalifikują
potencjalnego dawcę), i, co najważniejsze: czy jesteście na to gotowi. To musi
być decyzja na całe życie. Wyobrażacie sobie, co może czuć osoba, która
dowiaduje się, że jest dawca, a potem słyszy, że się rozmyślił?
Pamiętajcie:
szansa znalezienia dawcy niespokrewnionego to 1 do 25.000. Łatwo jest więc sobie wyobrazić, jak wielu dawców musi
być zarejestrowanych, żeby chociaż części można było pomóc.
Oprócz rejestracji internetowej
(DKMS), szukajcie także Dni Dawcy Szpiku w waszych miastach i okolicach. W
najbliższym czasie na uczelniach wyższych odbędą się Dni Dawcy pod hasłem „Dla
Ciebie 5 minut, dla kogoś całe życie” (11-12 grudnia). Tam możecie
porozmawiać z wolontariuszami, którzy dokładnie wyjaśnią wam, na czym polega
cała procedura oraz ewentualnie samo pobranie szpiku.
Rejestrujcie się i
namawiajcie znajomych!
Co po rejestracji? Przede
wszystkim należy dbać o aktualność swoich danych, pod którymi można się z nami
skontaktować. Adres, numer telefonu, e-mail – należy pilnować, żeby kontakt z
nami był zawsze możliwy. I czekamy.
Dziękuję bardzo Majce za ten wpis. Liczę, że dzięki temu upadnie trochę mitów o facie bycia zarejestrowanym potencjalnym dawcą szpiku.
Dodam tylko, że zarówno ja jak i mój mąż i brat też są zarejestrowani. Po prostu nie mogliśmy inaczej.
PS: Pamiętajcie, że to musi być świadoma decyzja. Nie ma nic gorszego niż odebrac komuś nadzieję na uratowanie życia.
16 komentarze
bardzo mądrze napisane. będąc na studiach mocno się nad tym zastanawiałam.
OdpowiedzUsuńdałaś mi do myślenia :)
Ja już jestem w bazie i mocno zachęcam innych ! Oby nas- zarejestrowanych było jak najwiecej! Wtedy chorzy mają większą szansę na powrot do zdrowia!
OdpowiedzUsuńcały czas się zastanawiam, ale chyba w końcu wpiszę się do bazy dawców....
OdpowiedzUsuńJa się szykuję do zarejestrowania się jako dawca już jakiś czas, ale wciąż coś, jednak wiem, że do końca roku ro zrobię. W prezencie świątecznym dla kogoś, kto potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńHm.. trzeba przemyśleć, trzeba. Tylko nie wiedziałam że waga się liczy, nie bardzo się kwalifikuję w tym.
OdpowiedzUsuńNajlepiej dokładnie zapytać konsultanta, albo wolontariusza. Oni doskonale znają się na procedurach i na pewno powiedzą co i jak.
Usuńbardzo wązny wpis.
OdpowiedzUsuńtak niewiele potrzeba czasem, żeby uratować komuś życie ...
pomagajmy !!!
świetny wpis - ja jestem zarejestrowanym dawcą od kilku ładnych lat
OdpowiedzUsuńja już dawno zarejestrowana :)
OdpowiedzUsuńBardzo ważny temat poruszyłaś Olu! Super, że na blogu pojawiają się również takie wpisy! Buziaki wielkie
OdpowiedzUsuńNo a co wtedy, kiedy dostaniemy taki telefon? Idziemy i co? I pobierają nam tą krew lub szpik z biodra i co? I koniec? I to wszystko? Gdzie o tym poczytać? Podrzućcie linki, proszę (Ąte się budzi, muszę spadać). Subskrybuję i czekam na info.
OdpowiedzUsuńKochana, jak dostaniesz telefon to oni Ci wszystko powiedzą, gdzie się zgłosić i jak wygląda procedura. Sama nie miałam okazji jeszcze być dawcą, ale pewnie to tak właśnie wygląda. Siedzisz na fotelu a oni podłączają Ci jakby kroplówkę, gdzie pobierana jest Ci krew z której maszyna oddziela komórki macierzyste. I koniec:)
UsuńMożna o tym poczytać na stronie fundacji dkms.pl albo konsultanta zapytać jak wygląda dokładnie procedura pobrania.
Dzięki Olu. Poczytam o tym wieczorem. Prawda jest taka, że słyszałam tylko o tym jakie ryzyko za sobą niesie ten piękny krok.
Usuńbardzo lubię!
OdpowiedzUsuńsama pisałam o tym, po krótce ale dla chętnych z odnośnikami :-) to ważna akcja
Ja tez się zastanowię nad tym. Dałaś do myślenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię serdecznie.
Zapraszam http://wiolka44.blog.pl/
moja matka ma białaczkę.
OdpowiedzUsuńja zaś zarejestrowałam isę ale niestety mnie odrzucili, waga tam jest od 50 kg ja ważę 48 - niestety to jest argument przemawiającym za tym że nie mogłam zostać dawcą;(
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.