Dla kogo teatr?
18:21Teatr to wyższa kultura. To nie miejsce by wyskoczyć sobie ot tak jak do kina. Dla mnie wyjście do teatru to ważne wydarzenie do którego przygotowuję się psychicznie. Celebruje tą chwilę.
Teatr to elegancja, gracja i powaga. To nie miejsce na ploteczki ( niektórzy o tym zapominają) i szeleszczenie papierkami. W teatrze próżno szukać stoiska z popkornem i dystrybutora z colą. Całe szczęście.
Tutaj widownia spotyka się z żywymi aktorami, a aktor z widownią. Nie ma miejsca na pomyłki i 15 dubli. Tu potrzeba skupienia i wzajemnego szacunku. Niestety niektórzy widzowie wciąż o tym zapominają :(
Na początku stycznia wybraliśmy się z mężem do olsztyńskiego Teatru im. Stefana Jaracza. U nas to ładny gmach w centrum miasta, który zawsze w pamięci mej będzie porośnięty bluszczem. To była nasza pierwsza wizyta po totalnym remoncie gmachu. Na pierwszy rzut oka niewiele się zmieniło. Drewniane drzwi do wejścia na salę, drewniana podłoga,szatnie. Wszystko wygląda tak samo. Jednak nowoczesna scena robi wrażenie. Pierwszym spektaklem wystawionym po rewitalizacji były właśnie "Damy i huzary"
Aleksandra Fredry w reżyserii Julii Wernio, podczas którego wykorzystano
m.in. scenę obrotową. I to był ten właśnie spektakl, na który się wybraliśmy.
"Damy i huzary" to obraz relacji międzyludzkich. Żołnierskie siedlisko przeżywa najazd dam. Cała ta historia spowodowana jest chęcią wyswatania Majora z siostrzenicą Zofią. Ingerencja kobiecego świata intryg i bezkompromisowego dążenia do celów w męski świat niezależności powoduje splot niezwykle zabawnych zdarzeń. Czy to skończy się katastrofą?
Nie odpowiem Wam na to pytanie, by nie opowiadać Wam całego spektaklu.
Z przykrością muszę stwierdzić, że zdecydowana większość z pełnej widowni to średnia wieku 60+. I to przerażające. Byłam zdumiona, że młodzi ludzie nie korzystają z teatru jako inteligentnej formy rozrywki. Ta część "młodzieży" która korzysta, to też niestety ludzie, którzy sprawiali wrażenie jakby byli tam za karę. Coś na wzór wycieczki szkolnej tylko z jakiegoś zakładu pracy.
Serdecznie Was namawiam by czasem wyrwać się z zaklętego kręgu domowych obowiązków, zapomnieć na chwilkę o pracy i problemach i wybrać do teatru.
Teatr to lekarstwo dla ciała i duszy i tak sobie myślę, że do tego by w pełni korzystać z dobrodziejstw teatru to po prostu trzeba dorosnąć.
Zdjęcia pochodzą ze strony Teatru
13 komentarze
Odkąd krakowski świat w trakcie studiów wciągnął mnie, ten klimat, teatr stał się dla mnie czymś, do czego często wracam z wypiekami na twarzy choć już nie tak często jak kiedyś ale wracam....i nawet mam już bilety na najbliższy spektakl ....
OdpowiedzUsuńJuż bardzo dawno nie byłam w Teatrze - mojego męża ciężko tam wyciągnąć...
OdpowiedzUsuńOj dawno nie byłam :(
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam teatr i jestem kilka razy w roku obowiązkowo! W Warszawie widzę bardzo dużo młodych ludzi w teatrze, około 20+.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to wynika z większej dostępności i różnorodności. U nas jeden teatr i jeden teatr lalek. Ceny niestety 2x większe jak do kina (a i kino dość drogie) a region biedny. Nie dziwię się, że mało ludzi młodych chodzi.
UsuńTo miło spędziliście czas :) Fajnie...
OdpowiedzUsuńW poniedziałek rozmawiałam z koleżanką o teatrze. Obie lubimy, a mi szczególnie tęskno. Ostatni raz byłam prawie rok temu! A tak lubię, aż wstyd. Poczekam tylko aż Ąte odrobinę podrośnie i zaszaleję!
OdpowiedzUsuńI ja też traktuję wyjście do teatru jak wyjście nad wyjściami. To dobry pretekst na zrobienie się pięknie i elegancko. Ostatnio nawet włosy pokre ciłam;)
Świetnie to nazwałaś:) Teatr to świetny pretekst do zrobienia się na pięknie i elegancko:)
UsuńSto lat nie byłam w teatrze. Musimy się z Hubisiowym Tatą koniecznie niedługo wybrać! Dziękuję Ci kochana za przypomnienie...
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:) Serdecznie polecamy:)
UsuńMy z mężem uwielbiamy teatr :) i tak sobie myślę, co do tej średniej wieku... W naszym Poznaniu, w każdym teatrze są takie "terminy", że szok! O takim wyjściu trzeba zazwyczaj pomyśleć u nas przynajmniej 2 miesiące wcześniej i chyba to jest ta zapora nie do przejścia dla młodszej widowni. Ale czasem nam się udało... A co lubię najbardziej? To wyczekiwanie, szykowanie, wszyscy eleganccy... To jest teatr :) nie "byle kino" (choć i kino lubię :) )
OdpowiedzUsuńWłaśnie tą elegancję lubię w teatrze:)
UsuńW zasadzie w moim rejonie teatrów niestety brak;/
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.