Matki żłobkowe rozterki
20:52
Już jutro zarówno ja jak i Aluchna poznamy od wewnątrz jak to jest w żłobku. To już nie będą tylko spacerki po korytarzach czy rozmowy z Paniami takie przy okazji. To już prawdziwe zajęcia, z prawdziwymi dziećmi. Dziećmi, które są dużo starsze od Ali, rozumniejsze, sprytniejsze a przede wszystkim dużo szybsze.
Jutro zaczynamy dni adaptacyjne w żłobku. Nie byłoby to nic dziwnego gdyby nie fakt, że czuję się totalnie nieprzygotowana mentalnie. Z jednej strony wiem, że Ala jest odważną, samodzielną dziewczynką co to raczej nie da sobie w kaszę dmuchać. Z drugiej zaś obawiam się jak sobie poradzi ten mój niechodzący jeszcze robaczek.
Bardzo zależało nam na przyjęciu Ali akurat do tego konkretnego żłobka. Jest blisko domu, ma dobre opinie a jeszcze lepsze wśród naszych znajomych, o wykwalifikowanej kadrze nie wspominając. Własny ogrodzony plac zabaw przystosowany do dzieci w różnym wieku. I to wszystko dla dzieci od 18 miesiąca życia. I tutaj pies jest pogrzebany. To jest jedyny minus
Jak większość z Was wie Ala ma 13,5 miesiąca. Mimo to Pani dyrektor zgodziła się na przyjęcie jej do grupy żłobkowej. Grupy, która co prawda nie jest liczna ale znajdują się w niej dzieci, które mają już około 2 lat. Ala będzie razem z nimi uczęszczać do żłobka. Nie trudno sobie wyobrazić, że pomiędzy moją Aluchną a resztą dzieci jest ogromna przepaść rozwojowa. Przepaść wielka jak Wielki Kanion Colorado.
Nie mogę wyzbyć się obrazów, jak te roztrzepane dwulatki taranują moje dziecko, jak wyrywają jej wszystko, jak się na nią złoszczą bo coś im zabrała.
Przerażony pendrak. Takie obrazy mam teraz przed oczami i nie potrafię się ich wyzbyć. Powtarzam sobie jak mantrę, że Panie opiekunki nie pozwolą zrobić krzywdy mojemu dziecku, doskonale wiedzą, że mała jeszcze nie chodzi i na co trzeba zwrócić uwagę. Jestem świadoma, że Ala może płakać i zapewne będzie, ja pewnie będę płakała razem z nią. To nie będzie dla nas łatwy czas. Pocieszam się tym, że córkę mam odważną i potrafiącą bawić się samemu.
Byłam świadoma, że przyjdzie taki moment kiedy będziemy musiał się rozstać na dłuższą część dnia. Ja muszę i chcę wrócić do pracy więc Ali pójście do żłobka jest nieuniknione. Byłyśmy razem 13,5 miesiący. Niby to długo. Wiele z Was nie miało takiej możliwości. Nie mogę się jednak wyzbyć przekonania, że to wszystko dzieje się jednak dla mnie zdecydowanie za wcześnie.
25 komentarze
Ja też drżałam o mojego synka i pełna byłam obaw podobnych do Twoich. Tymczasem teraz dostrzegam jak wiele dobrego dla rozwoju Mikołaja miał kontakt właśnie z tymi bardziej sprawnymi dziećmi. Jest bardzo otwarty i strasznie ciekawy innych dzieci, wydaję mi się, że gdyby nie kontakt z tymi bardziej samodzielenymi i chodzącymi maluchami, Miki też jeszcze by nie ruszył na dwóch nogach... w pierwszym pół roczu raczej się szybko do aktywności nie zbierał ;) Wysyłam dużo energii, która będzie potrzebna i dobrych myśli
OdpowiedzUsuńu siebie, piszę o tym często
http://bemombeeverywhere.blogspot.com/
Oj ciężki czas.
OdpowiedzUsuńMusisz jakoś przez to przebrnąć :-*
Trzymam mocno kciuki ;-)
Da radę :)
OdpowiedzUsuńTylko czy ja dam? :D
UsuńOjej, to samo czuję :(
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze, trzymam za Was kciuki
OdpowiedzUsuńMówiłam ,że ciotka Cosmo może się Alutkiem przecudnym i kochanym zająć! pracę bym dla niej rzuciła! ^^ Weźmiesz ją ze sobą na spotkanie kolejne? tak bardzo Ci ją zabiorę, że sobie nie wyobrażasz! :D Na chwilę, później oddam!
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze, najgorszy pierwszy tydzień, potem poleci... a pomyśl ile Ala nauczy się od starszych dzieci, to duży plus :)
OdpowiedzUsuńKochana! Sama znam dziewczynkę, która poszła do żłobka i była "ta najmłodsza", najlichsza, ledwo człapiąca. Jak jedyna była na spacerach wożona wózkiem, i co? Po pół roku dziecko prawie swoją babkę by sprzedało :D
OdpowiedzUsuńNa pewno nie będzie Wam łatwo ale dacie radę :) Ala jako najmłodsza w żłobku będzie pewnie oczkiem w głowie pań ;)
OdpowiedzUsuńMarysia poszła jk miała 16 miesięcy do grupy 13-18 miesięcy, więc może nie było takiej różnicy wiekowej, ale było też dwoje najmłodszych, niechodzących dzieciaczków. Panie po prostu asystowały tym dzieciom na początku. Teraz jak wchodzę na grupę z okazji jakiś spotkań wcale nie widzę różnicy, które to były dzieci, te różnice, jeśli były, to zatarły się. Będzie dobrze....nie od razu..bo na pewno będziesz przeżywać, ale będzie! Nam zajęło to 2 tygodnie i Córeczka chodziła z uśmiechem a teraz to nie wyobrażam sobie żeby nie poszła do żłobka, tak pięknie z niego czerpie:) Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńMoja Marysia miała niecałe 15 miesięcy gdy poszła do żłobka
OdpowiedzUsuńmaluchy bardzo szybko się adaptują, i bardzo szybko się rozwijają!
Marysia była najmłodsza w grupie ale spokojnie dała sobie radę. Jeśli opiekunki są wykwalifikowane i przede wszystkim mają podejście do dzieci to Ala bardzo szybko się oswoi.
nawet się nie obejrzysz jak zacznie biegać na równi z resztą starszych dzieci. i będzie się pięła w górę rozwojowo szybciej niż gdyby była z maluchami 13 miesięcznymi
Bedzie dobrze, tylko nie rozklejaj się przy Ali, żeby nie wyczuła, że się boisz...
OdpowiedzUsuńZobaczysz, że przy starszych dzieciaczkach, mobilizacja Ali w kwestii chodzenia wzrośnie stukrotnie :-). I jeszcze niejednemu dzieciaczkowi pokaże!!! Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńno ja bałam i boję się tego samego, dlatego jeśli mam możliwość jeszcze bycia w domu - to też jestem :) pozdrawiam was cieplutko i trzymam kciukasy za Alę :*
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie dodam, że matce zawsze jest ciężej niż dziecku :)
OdpowiedzUsuńZdaje sobie z tego sprawę jednak wyobraźnia jest silniejsza ode mnie :)
UsuńOla obie dacie radę - a jakby nie było lepiej ciągnąć poziom w górę niż go zaniżać - także dla ali same plusy z przebywania w starszej grupie. Szybko ogarnie rzeczy które dzisiaj ją przerastają bo będzie naśladowac inne sprawniejsze dzieci. Julka idąc do żłobka miała 6 miesięcy, a były tam dzieci 18 miesięczne - nic się nie stało, nikt Jej nie podeptał - jasne było zabieranie zabawek, małe kłótnie, ale to będzie też w grupie rówieśniczej.
OdpowiedzUsuńBĘDZIE Dobrze - Dacie Radę, a za jakiś czas będziesz się śmiała ze swoich obaw :)
Udanych dni adaptacyjnych
Mi się wydaje, że mamcia bardziej się boi niż Ala :)
OdpowiedzUsuńBędzie pod dobrą opieką, a płakać będzie, to oczywiste ale do wszystkiego się przyzwyczai.... Teraz pewnie nawet szybciej niż w przedszkolu ;)
Będzie dobrze! Trzymam za Was kciuki :*
OdpowiedzUsuńCiężko będzie, ale pewnie będzie wszystko dobrze. Opiekunki się zaopiekują ..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://czekamynacud.blog.pl/
Ciekawa jestem jak Wam dziś idzie, czekam na posta i zaciskam kciuki;*
OdpowiedzUsuńAla na pewno bardzo dużo zyska będąc najmłodszą w grupie, pracowałam w przedszkolu w którym różnica między dzieciakami jest nawet 3,5 lata. Maluchy w mgnieniu oka zaczynały mówić, same jeść itp. A gdyby coś jej się złego dzieło ze strony dzieciaczków to opiekunki na pewno zawsze będą w pogotowiu :D
OdpowiedzUsuńNiestety to było nieuniknione. Ale z pewnością córeczka sobie poradzi ;)
OdpowiedzUsuńMy zaczynamy przygodę ze żłobkiem w najbliższy poniedziałek. Mam ogromne wyrzuty sumienia i boje się strasznie, ale muszę to jakoś przeżyć!Trzymam kciuki za matki malutkich dzieci w żłobku!Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.