W pogoni za marzeniami
21:04
Jeszcze parę lat temu miejsce w którym jestem teraz mnie przerażało. Marzyłam, bawiłam się, spełniałam marzenia. Spełnialiśmy je razem z P. Jeździliśmy naszym rupciem do Chorwacji, robiliśmy kursy nurkowania, gubiliśmy się w środku nocy w Tatrach. Nie myślałam wtedy o dziecku, stabilizacji, szczęściu rodzinnym. Po prostu żyłam.
Wiedziałam, że ten czas kiedyś nastąpi. Nie miałam wątpliwości, że gdy będzie odpowiedni moment, chcę być mamą. Pracowałam, zarabiałam, lecz stabilizacja miała dla mnie inne znaczenie niż dziś.
Dziś wiem, że marzenia się spełniają i niemożliwe staje się możliwe. Nauczyłam się, że życie jest nieobliczalne i nie wiadomo co przyniesie nam kolejny dzień. Akceptuję to co dobre i to wszystko co gorzko smakuje, staram się cieszyć każdym dniem.
Dziś mam rodzinę, Alę, dom i życie o jakim nie myślałam, że będę miała. Mam przyjaciółki i znajomych na których mogę liczyć a oni mogą liczyć na mnie. Reszta mnie nie interesuje.
Zrobiłam z Emilką i Agatą dwa spotkania blogerek, które dały mi dużo satysfakcji i fajne znajomości. Pozytywny, organizacyjny zamęt, który temu towarzyszył dał mi dużego kopa. Z dnia na dzień woreczek z pomysłami zapełnia się coraz bardziej. Nie wszystkie będą zrealizowane od razu, lecz dzięki temu wiem, że to dopiero początek.
Cykliczne, wieczorne spotkania z Sylwią i Asią napełniają mnie optymizmem. Po tych pełnych rozmów i ploteczek spotkaniach kompleksy mam jakoś mniejsze, a wiarę w siebie większą. Dziękuje dziewczyny :*
Szybuję się u mnie kilka projektów. Projektów, które z każdym dniem przybliżają mnie o jeden kroczek do realizacji marzeń. Nie po trupach lecz spokojnie i z szacunkiem do wszystkiego co spotykam na swojej drodze. Pewnie jeszcze trochę czasu mi to zajmie, lecz to jest kolejna wartość dodana - cierpliwość.
Dziś jestem o wiele spokojniejsza niż jeszcze pół roku temu. Wyciszyłam się i nauczyłam słuchać swojej intuicji. Nie zważam na to co złe i idę do przodu. Nigdy nie miałam takiej wiary we własne siły. Dziś mam!
20 komentarze
brawo oby więcej takich kobit jak Ty!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :*
Usuńaby wszystkie marzenia się spełniły :)
OdpowiedzUsuńWszystkie to może nie:) To już było za wiele
UsuńBrawo. Cierpliwość, to to czego nauczyło mnie macierzyństwo. Bardzo się mocowałam z tym tematem, bo z natury z cierpliwością mi nie po drodze.
OdpowiedzUsuńPokazujesz że będąc mamą można wiele zrobić, brawo!
OdpowiedzUsuńTy również to pokazujesz Aniu:)
UsuńMiło się czyta takie wpisy :D Powodzenia w realizacji marzeń Ola :*
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i dziękuję Kasiu :*
UsuńCię lubię normalnie :) Ile w tym poście głowy na karku...a miłości ile :D
OdpowiedzUsuńI tak trzymać :-)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWiesz, że to w dużej mierze Twoja zasługa :****
UsuńMotywacja z Ciebie płynie :)
OdpowiedzUsuńSilna babeczka :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia. Niech marzenia dalej się spełniają..
:*
Cieszę się:) i My będziemy zaglądać:)
OdpowiedzUsuńBrawo! Tak trzymaj ;-);-)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak szeroko się uśmiechnęłam czytając Twój wpis ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluję i mocno trzymam kciuki ;-)
A takim podejściem dałaś i mi baaardzo pozytywnego kopa - dzięki ;-)
Bardzo się cieszę:) Do boju zatem!!!!
UsuńSuper i tak trzymać :)
OdpowiedzUsuń"Nigdy nie miałam takiej wiary we własne siły" ....:) No i pięknie! Tak trzymać! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.