O Inuitach, czyli bajki ludów Ameryki Północnej
20:27
Dziś w ramach bajkowego projektu blogowego - W 7 bajek dokoła świata nie będzie bajeczki dla dzieci. Legendy, które Wam "opowiem" to przekazywane z pokolenia na pokolenie historie dotyczące ludu Inuickiego.
Zafascynowały mnie ostatnio historie o narodach zamieszkujących Grenlandię, północne krańce Kanady i Alaskę. Dziś opowiem Wam o Inuitach.
![]() |
źródło: wikipedia.pl |
Inuk, Inuita, Inuici w dialekcie grenlandzkim oznaczają "jedynie prawdziwi ludzie". To głęboko zakorzenione poczucie wyjątkowoście spowodowało, że grzeczniej jest nazywać Grenlandczyka Inuitem niż Eskimosem.
Określenie tego ludu w ten sposób wiąże się z negatywnymi relacjami, jakie Grenlandczycy mieli z Indiańskimi sąsiadami z Ameryki Północnej, określającymi ich m.in. jako esgimow lub askipok, co dosłownie znaczyło „surojady” lub "jedzący surowe mięso". Dla Grenlandczyków określenie Eskimos jest po prostu obraźliwe.
Inuici należą do grupy rdzennych ludów zamieszkujących Arktykę oraz
podbiegunowe rejony Grenlandii, Alaski, Kanady i dalekowschodniej Rosji
(Syberia). Lud ten doskonale przystosował się do życia w klimacie polarnym.
Głównym źródłem jego pożywienia oraz surowców na odzież, namioty i łodzie, stały się
karibu, foki, morsy, wieloryby (mięso, tran, materiał budowlany) oraz ryby.
Niesprzyjające warunki w jakich przyszło żyć Inuitom spowodował iż zyskali sobie miano genialnych wynalazców i mistrzów techniki o wrodzonych zdolnością manualnych, bogatej wyobraźni i pomysłowości, wyjątkowo utalentowanych technicznie. Ograniczenia materiałów i surówców zmusiły ich do wykazania się pomysłowością graniczącą z geniuszem. Jednym z efektów tych wrodzonych zdolności jest właśnie łatwość z jaka Inuici przystosowują się do swojej zmieniającej się rzeczywistości.Trudno uwierzyć, że ludzie którzy jeszcze niedawno podróżowali tylko dzięki kajakowi i psiemu zaprzęgowi potrafią dziś naprawić samodzielnie silnik lodzi motorowej czy samolotu. Wielu z nich pracuje w warsztatach mechanicznych obsługiwanych wyłącznie przez Inuitów.
Gdy zbierałam te informacje nie mogłam wyjść z podziwu jak ten niespełna 100 tysięczny lud, mimo przeciwności, trudnej rzeczywistości, ograniczeń klimatycznych i braku własnego pisma zdołało przystosować się do cywilizacji, która nieubłagalnie wdziera się do ich życia.
![]() |
źródło: wikipedia.pl |
Legenda O powstaniu ludu Inuitów
Pewna dziewczyna, zwana Kannakapfaluk, nie chciała
wyjść za maż. Wybierała, przebierała i odtrącała każdego chcącego ją za żonę mężczyznę. Przekonana o tym, że jest wyjątkowa, nie chciała wychodzić za mąż. Ojciec jej był z tego powodu na nią bardzo zły. Któregoś dnia w przypływie gniewu rzekł, że wyjdzie za psa!
Którejś nocy zakradł się do ich chaty pies i zabrał dziewczynę jako swoją żonę i osiedli na wyspie. Po pewnym czasie Kannakapfaluk zaszła w ciąże i urodziła kilkoro psich i kilkoro ludzkich dzieci. Przerażona tym faktem postanowiła je zostawić. Przekonana o tym, że nie jest w stanie ich wyżywić, włożyła swoje psie dzieci do jednej łodzi, a ludzkie - do drugiej, obie lodzie spuściła na morze. Następnie Kannakapfaluk wróciła do swojego rodzinnego domu, swych rodziców.
Po jakimś czasie do wioski przybył pewien mężczyzna i porwał ją. Zabrał dziewczynę nad morze, lecz ona próbując uciec - utonęła.
Część z dzieci Kannakapfaluk stała się przodkami człowieka, a najinteligentniejsze i najprzystojniejsze stały się Inuitami. Zaś psie dzieci Kannakapfaluk dały początek istniejącej do dziś rasie Alaskan Malamute (Inuici pochodzili z plemienia Mahlemiut).
Którejś nocy zakradł się do ich chaty pies i zabrał dziewczynę jako swoją żonę i osiedli na wyspie. Po pewnym czasie Kannakapfaluk zaszła w ciąże i urodziła kilkoro psich i kilkoro ludzkich dzieci. Przerażona tym faktem postanowiła je zostawić. Przekonana o tym, że nie jest w stanie ich wyżywić, włożyła swoje psie dzieci do jednej łodzi, a ludzkie - do drugiej, obie lodzie spuściła na morze. Następnie Kannakapfaluk wróciła do swojego rodzinnego domu, swych rodziców.
Po jakimś czasie do wioski przybył pewien mężczyzna i porwał ją. Zabrał dziewczynę nad morze, lecz ona próbując uciec - utonęła.
Część z dzieci Kannakapfaluk stała się przodkami człowieka, a najinteligentniejsze i najprzystojniejsze stały się Inuitami. Zaś psie dzieci Kannakapfaluk dały początek istniejącej do dziś rasie Alaskan Malamute (Inuici pochodzili z plemienia Mahlemiut).
Legenda głosi również, że części ciała dziewczyny przemieniły się w ryby, foki i inne morskie zwierzęta.
Jak powstał gwiazdozbiór Wielkiej Niedźwiedzicy?
Było to bardzo dawno temu… Pewna młoda Inuitka, po tym jak
poroniła, wstydziła się wracać do domu. Poszła przed siebie w siną dal,
pewna że w końcu zginie z chłodu i wycieńczenia i pewnie by tak było,
gdyby nie samotnie stojąca chatka, którą na swej drodze napotkała.
Uchylone drzwi tajemniczego domu aż kusiły, aby zajrzeć. W przejściu leżała niedźwiedzia skóra, mieszkańcami okazały się niedźwiedzie o wyglądzie… ludzi!
Zaproszono kobietę do środka, nakarmiono, rozgrzano… Kobieta została na dłużej, a niedźwiedzie o nią dbały. Doświadczona niedźwiedzica łapała dla niej foki. Co jakiś czas wciągała na siebie niedźwiedzią skórę, znikała na jakiś czas, po czym zawsze przynosiła jakąś zdobycz.
Pewnego dnia kobieta zapragnęła wrócić do siebie, aby znowu zobaczyć swoich bliskich. Kiedy odchodziła, niedźwiedzica poprosiła ją:
- Nie mów o nas nikomu…
Najbardziej bała się o swoje młode - dwa nieporadne jeszcze niedźwiadki. Wiedziała, że to bardzo pożądany łup dla żądnych skór myśliwych.
Kiedy kobieta wróciła do domu, długo korciło ją, aby podzielić się skrywaną tajemnicą. Pewnego dnia, siedząc przy ogniu i wtulając się w ramiona swego męża, wyszeptała:
- Wiem gdzie są niedźwiedzie…
Myśliwska dusza mężczyzny szybko dała o sobie znać. Skrzyknięto grono chętnych, przygotowano sanie. Widząc zbliżających się ludzi niedźwiedzica nie miała wątpliwości, co się stanie. Zdając sobie sprawę, że śmierć niedźwiadków jest nieunikniona, rozszarpała je własnymi łapami, uważając że to lepsze, niż gdyby wpadły w ręce ludzi. Sama zdążyła uciec, ale żal po dzieciach wywołał w niej nieodpartą żądzę zemsty.
Nie było to trudne. Podeszła do wioski, odszukała niewdzięczną kobietę, zabiła ją, zniszczyła także jej dom. Kiedy już się oddalała, dopadła ją zgraja psów. Obskoczyły ją dookoła szczekając i próbując wbić w nią swoje kły. Niedźwiedzica broniła się zapamiętale i trudno powiedzieć jaki byłby finał walki, gdyby nie to, że nagle wszyscy – i niedźwiedzica, i psy zaczęły nagle błyszczeć i unosić się do nieba. Leciały tak, leciały, aż w końcu zamieniły się w gwiazdy, które możemy oglądać po dziś dzień.
Inuici nazywają ten gwiazdozbiór Qilugtussat, inni – Wielką Niedźwiedzicą. A chociaż my ze względu na kształt określamy ten układ gwiazd częściej jako Wielki Wóz (w wielu krajach – Wielki Rondel), dla Inuitów z północnej Grenlandii jest to nic innego jak stado psów ujadających na niebie za polarnym niedźwiedziem.
Uchylone drzwi tajemniczego domu aż kusiły, aby zajrzeć. W przejściu leżała niedźwiedzia skóra, mieszkańcami okazały się niedźwiedzie o wyglądzie… ludzi!
Zaproszono kobietę do środka, nakarmiono, rozgrzano… Kobieta została na dłużej, a niedźwiedzie o nią dbały. Doświadczona niedźwiedzica łapała dla niej foki. Co jakiś czas wciągała na siebie niedźwiedzią skórę, znikała na jakiś czas, po czym zawsze przynosiła jakąś zdobycz.
Pewnego dnia kobieta zapragnęła wrócić do siebie, aby znowu zobaczyć swoich bliskich. Kiedy odchodziła, niedźwiedzica poprosiła ją:
- Nie mów o nas nikomu…
Najbardziej bała się o swoje młode - dwa nieporadne jeszcze niedźwiadki. Wiedziała, że to bardzo pożądany łup dla żądnych skór myśliwych.
Kiedy kobieta wróciła do domu, długo korciło ją, aby podzielić się skrywaną tajemnicą. Pewnego dnia, siedząc przy ogniu i wtulając się w ramiona swego męża, wyszeptała:
- Wiem gdzie są niedźwiedzie…
Myśliwska dusza mężczyzny szybko dała o sobie znać. Skrzyknięto grono chętnych, przygotowano sanie. Widząc zbliżających się ludzi niedźwiedzica nie miała wątpliwości, co się stanie. Zdając sobie sprawę, że śmierć niedźwiadków jest nieunikniona, rozszarpała je własnymi łapami, uważając że to lepsze, niż gdyby wpadły w ręce ludzi. Sama zdążyła uciec, ale żal po dzieciach wywołał w niej nieodpartą żądzę zemsty.
Nie było to trudne. Podeszła do wioski, odszukała niewdzięczną kobietę, zabiła ją, zniszczyła także jej dom. Kiedy już się oddalała, dopadła ją zgraja psów. Obskoczyły ją dookoła szczekając i próbując wbić w nią swoje kły. Niedźwiedzica broniła się zapamiętale i trudno powiedzieć jaki byłby finał walki, gdyby nie to, że nagle wszyscy – i niedźwiedzica, i psy zaczęły nagle błyszczeć i unosić się do nieba. Leciały tak, leciały, aż w końcu zamieniły się w gwiazdy, które możemy oglądać po dziś dzień.
Inuici nazywają ten gwiazdozbiór Qilugtussat, inni – Wielką Niedźwiedzicą. A chociaż my ze względu na kształt określamy ten układ gwiazd częściej jako Wielki Wóz (w wielu krajach – Wielki Rondel), dla Inuitów z północnej Grenlandii jest to nic innego jak stado psów ujadających na niebie za polarnym niedźwiedziem.
Zapraszam Was do obejrzenia projektów innych uczestniczek projekty :)
4 komentarze
o, proszę, ile się dowiedziałam... a ja ich w jeden worek z Eskimosami wrzucałam...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się czytało :)
OdpowiedzUsuńW sumie podziwiam tą ich kulturę, niezależność i jednoczesną umiejętność dostosowania się. Ale, brrrr, jak tam musi być zimno u nich!
To teraz ja się uczę bardzo ciekawych rzeczy
OdpowiedzUsuńMamuśka
Swietna historia mam nadzieje ze prawdziwa, inuici to rdzen pierwszych ludzi nie na darmo sa ludem prawdziwym, bo my zyjemy w daremnym systemie i stracilismy ludzkosc.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.