Telegram z południa
21:30
Nie było nas. STOP.
Nie umknęło to Waszej uwadze. STOP
Zniknęliśmy nagle i bez uprzedzenia. STOP
Sytuacja tego wymagała. STOP
Jesteśmy całe i zdrowe. STOP
Dziękujemy za maile i wiadomości. STOP
Przepraszamy za brak odzewu. STOP
Jesteśmy już w domu. STOP
Przeczytałam wszystkie maile od Was i wiadomości na FB. Dziękuję za nie i z góry przepraszam, że nie odpisywałam. To miłe wiedzieć, że nasze zniknięcie z wirtualnego świata nie zostało niezauważone. Nie miałam ani czasu ani możliwości odpisać Wam.
Po imieninowym weekendzie w wykonaniu naszej rodziny, pojechaliśmy na południe kraju. Wezwała nas tam sytuacja nagła i smutna. Pożegnać się musiałyśmy w imieniu całej naszej rodziny. Choć czas to smutku i zadumy muszę przyznać, że troszkę odpoczęłyśmy. Wiejski klimat nam służy i dziś już wiemy, że Ala kocha letnie burze i mokre sukienki.
Od jutra wracamy już z regularnymi wpisami i pojawi się kolejny kadr z życia Ali. Tymczasem zapraszam Was do przejrzenia archiwum naszego projektu 52 tygodnie z życia Ali w 2014 roku.
2 komentarze
Letnie burze piękna sprawa!
OdpowiedzUsuńA pożegnania... cóż - krąg życia... :(
Uwielbiam letnie burze...
UsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.