A moja mama ma w torebce psa...
18:59Każda mama ma głowę pełną pomysłów a torebkę pełną różnych bibelotów. Takie już są te damskie torebki. Jedna mama nosi w swojej lusterko i szminkę, inna okulary, a jeszcze inna komputer i kabelki. Mama Poli w torebce nosi psa!
A co w torebce nosi Twoja mama?

Ja w torebce noszę mnóstwo niepotrzebnych rzeczy: stare długopisy, walające się notatki i kserówki ważnych notatek. Często też w mojej torebce zagubi się telefon lub klucze. Psa nigdy tam jednak nie widziałam.
Mela to suczka rasy chihuahua. Widzicie jak dziwnie się to pisze w porównaniu z wymową? Mała Mela podobno jest przesłodka, ma wielkie oczyska , biały kołnierzyk i skarpetkę na jednej łapce. Już widzę ją przed oczami. Aaaaa i nie napisałam Wam jeszcze jednego: Mela pochodzi z Meksyku! Fajnie prawda?
W książce "Moja mama ma w torebce psa" wraz Melą i Polą wybierzecie się do Meksyku ozdabiać czekoladowe czaszki, nauczycie się paru owadów i przeżyjecie przygodę z policjantem. Pola ( która jest tutaj narratorką) wraz z młodszym bratem, malutką siostrzyczką, mamą i tatą świetnie potrafią zorganizować sobie czas. Mama Poli to prawdziwa czarodziejka skoro potrafi z czynności pozornie prostych i codziennych wyczarować im takie fajne przygody. Będziecie z nimi podczas urodzin, świąt wielkanocnych i na urlopie. Mela zawsze jest w torebce mamy Poli.
Ta książeczka to wspaniała przygoda dla dziewczynek i jej przyjaciółek. W naturalny sposób angażuje jej właścicielkę do podejmowania kolejnych wyzwań i zapraszania do ich realizacji przyjaciół.
Tutaj możecie opisywać prezenty, kolorować, wybierać, stylizować i przebierać małą Melę. To nie tylko zwykła opowieść, to zaproszenie do wspólnej zabawy. Do tego świetnie wydana i zilustrowana. Od razu rzuciły mi się w oczy te nienachalne, pastelowe kolory na grubych jakby tekturowych kartkach.
"Moja mama ma w torebce psa" to świetna przygoda.
Skorzystałyśmy z Alą z rady mamy Poli i postanowiłyśmy wyczarować sobie naszego własnego pupilka. Nie był to żaden pies, kot czy chomik. Na moje pytanie, jakie zwierzątko chciała by mieć moja 22 miesięczna córka w domu, radośnie odpowiedziała "Osioł!!!". Każdy kto nas choć troszkę zna i czyta wie, jak wielki uwielbieniem darzy Ala wszystkie osły świata. Ale wolne żarty, osła my w domu mieć nie będziemy. Musiała Ala wybrać inne zwierzątko. Przy drugiej próbie wyboru pupila padło hasło: "Zółw" . Zabrałyśmy się więc do pracy i powstał taki oto żółw, który został zeskanowany.

Kontur żółwia naszkicowałam ja, dlatego proszę spojrzeć przychylnym okiem :) Całe reszta to dzieło mojego Alisso.
Dziękujemy za świetną zabawę!
"Moja mama ma w torebce psa"
Patrycja Woy-Wojciechowska
Wydawnictwo Muza
5 komentarze
Książka fajnie się zapowiada... A żółw Ali przepiękny...
OdpowiedzUsuńCzego to teraz nie wymyślą :D No ale trzeba przyznać, że troszkę prawdy w tej książeczce jest :D
OdpowiedzUsuńMój mąż nawet do mojej torebki nie zagląda, jak go o coś proszę to przynosi mi ją całą :D
U mnie jest dokładnie to samo, ja sama często nie mogę nic w niej znaleźć :)
UsuńŻółw świetny, brawo dla Ali!
OdpowiedzUsuńCiekawa książeczka, a żółw pierwsza klasa :-)!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.