Facebook Cię wyleczy
21:59
Szlag mnie trafia i krew się we mnie gotuje za każdym razem gdy na tablicy tego popularnego portalu społecznościowego pojawiają zapytania typu "Mam to i tamto, co mam zrobić?". Pierwsze co przychodzi mi do głowy to wypowiedziane głośno i wyraźnie ZACZNIJ MYŚLEĆ!!!
Myślałam, że takie rzeczy to tylko na forach internetowych, których nigdy nie byłam zwolenniczką, oraz na profilu "Beka z mamusiek na forach". Nie bez powodu ten profil święci triumfy, a ja zachodzę w głowę jak można być tak bezmyślnym. Dodatkowo ogromną zagwozdką staje się dla mnie jak to możliwe, że my jeszcze żyjemy a nasze babki i mamy nie miały dostępu do neta i facebooku. Co robiły, kogo się radziły gdy one same czy ich dziecko dostało wysypkę? Dla mnie to pytanie retoryczne.
Współczesne matki facebookowe wychowują dziecko i leczą dzięki poradom psiapsiółek na grupach internetowych. Przeraża mnie ilość samozwańczych lekarzy radzących w sprawach zdrowotnych obcych ludzi i co gorsza ich dzieci. Zawsze się znajdzie ktoś kto miał coś podobnego albo jeśli nie on to na pewno siostra kuzynki szwagra brata już tak.
Jeszcze większą kontrowersję i obrzydzenie wzbudzają we mnie wrzucane zdjęcia do tego typu postów. Gdy jest to wysypka na czole to jest to po prostu głupota i obrzydlistwo ale gdy w grę wchodzą części intymne to nie mam po prostu słów na taką bezmyślność. Złość we mnie wzbiera, jaką krzywdę robi się takimi zdjęciami, które przecież w internecie nigdy nie zginą. Jeśli właśnie złapałeś się za głowę, mój drogi czytelniku, to wiedz że takie fotki to nie rzadkość. Bezmyślne kobiety potrafią wrzucić do netu zdjęcia genitaliów swoich dzieci, sromu, obitych piersi, ropnych wrzodów. No po prostu mniami.
Kiedy moje emocje ostygną zaczynam się zastanawiać jak to się stało, że ludzie zamiast poradzić się lekarza, wolą pytać obcych? Zamiast wsiąść z dzieckiem do samochodu lub taksówki i pojechać do szpitala, cykają zdjęcia i wrzucają to na facebooka? Kiedy nasze społeczeństwo upadło tak niska, że wyłącza myślenie i zdaje się tylko i wyłącznie na innych?
PS: Post ten powstał spontanicznie chwile po tym jak jakaś mamuśka poleciła drugiej mamusi by wrzuciła na grupę zdjęcie zmiany w okolicach siusiaka synka. Wszystkie członki mi opadły, choć zdjęcie się nie pojawiło.
24 komentarze
Masakra !!! Ja jeszcze się z czymś takim nie spotkałam, ale ręce mi opadają na samą myśl :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że zbyt pochopnie oceniasz te wpisy - choć pewnie jakaś część z nich powstała w okolicznościach o których piszesz, czyli mamuśka fotkę cyknęła, zapytała się i dostała kilka odpowiedzi, wybrała sobię tę któ®a jej się najbardziej spodobała i finito.. ale głęboko wierzę, że są też i takie wpisy jak mój (o tak! też wrzucałam fotki wysypek Hanki), a jakże, które powstają po to, aby sprawdzić czy to co przepisał lekarz, co zdiagnozował jest choćby bliskie prawdy, czy też wyssane z palca u lewej stopy, niestety zaufanie do lekarzy w naszym kraju i słusznie zmalało, wiadomym jest, że uczą się oni jak leczyć objawy chorób, nie przyczyny! kiedy u Hani pojawiły się zmiany na skórze pierwsze co dostała od lekarza (wizyta prywatna, koszt 80zł), bez żadnych badań, tylko w oparciu o wynik "oględzin" i porównania z bazą grafik na googlach(!) to była maść ze sterydami. Dopiero pocztą pantoflową, między innymi dzięki temu, że wrzuciłam opisaną historię jej przypadku na fb dotarłam do urządzenia Bicom i lekarki, która pomogła wreszcie Hance w walce z jej, jak się okazało alergią pokarmową!
OdpowiedzUsuńJa nie chcę generalizować, ale dla mnie to sytuacja odmienna choćby dlatego, że miałaś już diagnozę. Ja spotykam się z ogromną ilością bezmyślnie wrzucanych fotek, dalece niestosownych z podpisami " zrobiło mi/mojemu dziecku się to czy tamto co mam robić?"
UsuńWybacz ale jeśli pierwsze co ktoś robi po znalezieniu niepokojącego czynnika to cyka fotkę i pyta na fb to moim zdaniem jest to niczym nie usprawiedliwiona głupota.
PS: Co do lekarzy to się zgodzę :)
Kochana zgadzam się... zwykle lecę od razu do lekarza.. choć zdarza się, że jeśli lekarz jakoś w 100% nie zaspokoi mojej wiedzy, to sięgam dalej w internet.. zdarza mi się przyznaję.
UsuńNależę do kilku grup i niestety często moje cycki opadają aż do samej ziemi...
OdpowiedzUsuńNie potrafię pojąć tego fenomenu. Jak dla mnie to można się zapytać jaki syrop jest dobry na kaszel, ale zdjęcia obitych dzieci, wysypek są poniżej krytyki...a zwłaszcza jak wrzucają zdjęcia miejsc intymnych
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś o tym pisałam: http://www.alinadobrawa.pl/2014/10/leczenie-na-facebooku.html
OdpowiedzUsuńDla mnie chore po prostu.
Właśnie przeczytałam. Dla mnie też to jest chore :)
UsuńMnie przestają dziwić takie sytuacje. Po pierwsze nasze babcie i matki mają już problem z odnalezieniem się w obecnym świecie i często ich rady na nic się nie zdają. Po drugie jest cała masa "domorosłych specjalistów" którzy tak głośno i tak długo krzyczą o tym jak to znają się na rzeczy, że ludzie zaczynają w to wierzyć. Po trzecie zaś promocja "świadomego macierzyństwa" sprawia, że ludzie sami boją podjąć się decyzje, a jednocześnie nie chcą iści do lekarza bo to konował na łasce koncernów farmaceutycznych. To wszystko sprawia, że lepiej zapytać na forum jako mnie lub bardziej anonimowy człowiek niż udać się specjalisty i zostać potępionym przez ogół.
OdpowiedzUsuńMnie powoli także, choć leczenie na portalach społecznościowych nadal mnie przeraża. Choć bardziej niż same zapytania oburza mnie fakt wrzucania zdjęć dolegliwości.
Usuńz jednej strony to chore że szuka sie dpowiedzi na fb, z drugiej tak na serio... kolejki do specjalisty, izba przyjęć często opieszała, wiec mamy zamiast lecieć a złamanie karku pytają innych, z jedenj strny czasem mnie to przraża a z drugiej wiem ze nie każdy ma lekarza do którego zadzwoni nawet w nocy i ten znajdzie dla Ciebie i dziecka czas na konsultacje, zdjęcia jąderek to przesada ale czasem lepiej wrzucić zdjecie kilku krost i popytać innych izalegać w przychodni i złapać jeszcze kolejne dolegliwości, bo jak dziecko nie leci z rąk i nie przyjechąło karteką to każą udać się do lekarza rodzinnego.
OdpowiedzUsuńAle mnie samą bardzo długo przerażało wrzucanie zdjęć i szukanie porad na fb....A już część odpowiedzi zwyczajnie mnie przeraża....
Tej "madrej" mamie chodziło o zdjecie gulki ktora wyskoczyła temu noworodki a nie o jądra. Nawet takie słowo nie padło, jak widać wypowiedzi na tym blogu powinno traktować sie z przymrużeniem oka ;)
UsuńPani Mariko a tym poście nie chodzi o ta konkretną sytuację, tylko o niepokojące zjawisko jakim jest "leczenie na facebooku" i o to, że ludzie wrzucają niestety takie zdjęcia.
UsuńTamten post na grupie jedynie przelał moją czarę goryczy. Nigdzie nie napisałam że takie zdjęcie się pojawiło tylko, że padło takie polecenie wrzucenia zdjęcia. Dla mnie osobiście już sam fakt, że jedna mam drugiej piszę by wrzucić zdjęcie gulki która znajduje się w okolicach/lub na siusiaku jest niestosowny ( fakt w poście napisałam o jąderkach a powinnam napisać o siusiaku - mój błąd, zaraz to poprawię. My jako matki powinnyśmy się wspierać by dbać o godność naszych dzieci a nie namawiać do łamania zasad poszanowania tej godności.
Proszę mi uwierzyć, że wspomniany w PS post na grupie jest jednym z tysięcy albo i dziesiątek tysięcy krążących takich po internecie i facebooku. Zdjęcia jakie tam są dodawane są lekko mówiąc wręcz uwłaczające a i obrzydliwe nawet dla mnie jako matki. Bo gdy widzę coś złego u mojego dziecka to mnie to nie brzydzi, ale gdy widzę to latające po wallu na fb to już niestety tak.
kiedyś mamy kobiety mieszkały z mamą, babcią w domu, było inaczej - moim zdanie lżej kobietom pomimo iż pralki nie bylo... moja mama uwaza, że doba się strasznie skurczyła, wspomina, że kiedys był czas na wszystko, teraz internet, TV nam Go zabiera.
OdpowiedzUsuńposta mialam podobnego pisac, ale czasu mi brakuje eh... kiedyś naskrobie... odnośnie nie kąpania niemowląt...potem mają odparzenia... a matki twierdza ze to nie od złej pielegnacji...
Głową muru nie przebijesz!
Ja wiem, że nie przebije ale jeśli uda mi się choć kilka kobiet przekonać do tego, że wrzucanie takich zdjęć na grupy facebookowe jest karygodne to będzie to moje małe zwycięstwo.
UsuńWiem, że my kobiety potrzebujemy dyskusji, potwierdzenia racji i wsparcia. I róbmy to, pytajmy, rozmawiajmy ale prywatnie a nie na grupach portali społecznościowych, gdzie dostęp ma każdy.
Lekarz to konował... Oczywiscie każdy. Bo jak za pierwszym razem nie zgadnie co jest twojemu dziecku to znaczy ze jest beznadziejnym lekarzem. A wiecie ze lekarz nie jest jasnowidzem? Nie ma rentgena w oczach. Badania ktore chcecie zeby przepisywał nie są za darmo. Gdyby przepustek je wszystkim to wyrzuciliby go z pracy (taka to łaska koncernów farmaceutycznych). Te wysypki wyglądają praktycznie tak samo. Lekarz eliminuje choroby od najczęstszej możliwej przyczyny. Nie zawsze mu sie uda za pierwszym razem. Czasem trafi na lek na który wasze dziecko akurat bedzie miało uczulenie. Przynajmniej robi to posiadając jakakolwiek wiedzę medyczna. W przeciwieństwie do osób na forach ktore gown... wiedza. I potem powstają takie pierdoły jak jakieś ruchy antyszczepionkowe. I szerzą sie te głupoty wyssane z palca i opowiadane przez ludzi ktorzy nie maja na ten temat żadnej wiedzy. Zenada
OdpowiedzUsuńNiestety lekarze cieszą się coraz mniejszym zaufaniem społecznym, ale moim zdaniem podejściem odsuwających ich od problemów zdrowotnych nie polepszymy jakości tej opieki.
UsuńTo prawda tylko ludzie nie maja pojęcia o czym mówią. Chcą zeby lekarz wypisywał BADANIA. Na dobra sprawę z każdej takiej wysypki szczególnie ropnej powinno sie pobrać wymaz i skierować na badanie mikrobiologiczne. Większość rodziców nie ma pojęcia ze na wynik owego czeka sie 2 tygodnie. Bo tyle trwa wyhodowanie niektórych bakterii. Dopiero po tym czasie powinien wypisać odpowiedni antybiotyk lub jeśli posiew noc nie wykaże maść sterydowe. Wiesz co by sie działo gdyby lekarz odesłał niemowlę na 2 tygodnie z wysypka bez niczego? Pewnie zadrapaloby sie na smierć i rozniosło sobie ta wysypkę wszędzie. Naprawdę drogie mamy sądzicie ze to dobra opcj? Dodam ze posiewu nie da sie przyspieszyć... Dopiero byłby lekarz nazwany konowałem jakby dziecko na 2 tyg bez niczego odesłał :/
OdpowiedzUsuńZapewne tak. Z jednej strony nasze społeczeństwo nie ma świadomości w wielu kwestiach z drugiej zaś zbyt dużą umiejętność korzystania z internetu.
UsuńNawet nie wiadomo jak to skomentować, żeby głupiego nie obrazić. Zupełnie się z Tobą zgadzam. To jakiś obłęd.
OdpowiedzUsuńJest coś takiego teraz w społeczeństwie, że ludzie przestają ufać lekarzom i wolą sami się dowiedzieć w internecie, który niestety najczęsciej przynosi więcej szkody niż pożytku. Pamiętam, jak kiedyś na swoim profilu napisałam, że Gruu jest znowu chora i że to zapalenie oskrzeli. Dostałam wtedy całą masę diagnoz, poleceń i "sprawdzonych rad". Ja jednak jestem tradycjonalistką. Wolę skontaktować się przede wszystkim z lekarzem. No... zanim jeszcze do niego się wybiorę dzwonię do mamy i do teściowej, które dość często mnie uspokająją, dzięki czemu nie wychodzę na kompletną panikarę ;)
OdpowiedzUsuńOj tak. Sama zapisałam się do paru grup fecebookowych z nadzieją na miłą pogawędkę o wspólnych zainteresowaniach, a teraz moja tablica jest zawalana właśnie takimi kwiatkami.
OdpowiedzUsuńGlupota ludzka nie zna granic...
OdpowiedzUsuńMi rece opadly jakis czas temu jak zobaczylam na pewnej grupie facebookowej zbierajacej mamuski mieszkajace na obczyznie, zdjecie zakrwawionej glowki dziecka z pytaniem szanownej matki, czy rana nadaje sie do szycia i czy ma sie udac z takim urazem glowy do szpitala....
Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem takiego zachowania.
Wrzucanie zdjec przedstawiajacych intymne czesci ciala dzieci na roznorakie fora to dla mnie rowniez mega nieporozumienie... Wspolczuje takim osobom glupoty i braku wyobrazni. Brak slow...
Głupota w czystej formie...
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do komentowania. Jeśli podoba CI się ten tekst udostępnij go na swoich portalach społecznościowych.
Proszę o przemyślane dobieranie słownictwa i podpisywanie się pod komentarzem.